43-letni policjant z Łodzi nie żyje. Filip Wdowczak był poważnie chory
Zbiórka krwi nie zdołała uratować policjanta Filipa Wdowczaka, który zmarł w wieku 43 lat. Mężczyzna był poważnie chory, bo miał nowotwór złośliwy - białaczkę szpikową w stopniu ostrym - dlatego na początku maja mundurowi prosili w gorącym apelu o pomoc dla swojego kolegi. Funkcjonariusz przebywał Oddziale Hematologii i Transplantologii szpitala im. M. Kopernika w Łodzi, ale zmarł w nocy z poniedziałku na wtorek, 23 maja. Na co dzień był funkcjonariuszem VII Komisariatu Policji w Łodzi. - Miał zaledwie 43 lata. Pozostawił pogrążoną w smutku rodzinę i przyjaciół. W pamięci policjantów zapisał się jako życzliwy, obowiązkowy, który swoim uśmiechem potrafił zarazić wszystkich. Jego śmierć jest wielką stratą nie tylko dla najbliższych, ale całego środowiska policyjnego. Na zawsze pozostanie w naszej pamięci. Rodzinie, najbliższym i przyjaciołom najszczersze kondolencje i wyrazy współczucia w imieniu policjantów i pracowników Policji składa Komendant Wojewódzki Policji w Łodzi nadinspektor Sławomir Litwin oraz Komendant Miejski Policji w Łodzi inspektor Dariusz Dziurka. Cześć Jego Pamięci! - czytamy w komunikacie na stronie internetowej Policji Łódzkiej.