Konflikt w łódzkim PO. Asystent posła Piątkowskiego skrytykował zmiany w strefie płatnego parkowania

i

Autor: Adam Burakowski/East News, Piotr Kamionka/Reporter , shutterstock Po tym jak asystent społeczny posła PO Krzysztofa Piątkowskiego (po lewej), skrytykował zmiany w strefie płatnego parkowania w Łodzi, przewodniczący rady miejskiej Bartosz Domaszewicz (po prawej) pozwał go przed sąd partyjny

Ostra wymiana zdań

Afera w łódzkiej PO! Asystent posła nie gryzł się w język. Radni jak "głosomaty"

2025-01-24 13:49

Po tym jak asystent społeczny posła PO Krzysztofa Piątkowskiego, skrytykował zmiany w strefie płatnego parkowania w Łodzi, przewodniczący rady miejskiej Bartosz Domaszewicz pozwał go przed sąd partyjny. Kamil Drążczyk w swojej wypowiedzi ponadto nazwał radnych, którzy byli za wzrostem opłat, "głosomatami", dodając, że pieniądze do budżetu miasta mogły zostać pozyskane w inny sposób.

Afera w łódzkim PO. Poszło o strefę płatnego parkowania

Sąd partyjny zajmie się zachowaniem Kamila Drążczyka, asystenta posła PO Krzysztofa Piątkowskiego, który skrytykował zmiany w tamtejszej strefie płatnego parkowania przegłosowane przez radnych - informuje "Dziennik Łódzki". Zgodnie z nimi obszar, na którym obowiązują opłaty, został powiększony, a do tego wydłużono godziny ich obowiązywania i podniesiono ceny.

Na Facebooku wywiązała się w tej sprawie dyskusja, w której wziął udział m.in. przewodniczący rady miejskiej w Łodzi Bartosz Domaszewicz, który zamieścił komentarzy pod postem posła Piątkowskiego. Parlamentarzysta skrytykował zmiany w SPP, co spotkało się z reakcją przewodniczącego, członka lokalnej PO. Na jego wpis odpowiedział asystent społeczny Piątkowskiego, który postanowił dorzucić swoje 3 grosze również pod adresem radnych popierających zmiany w parkowaniu.

- A ja jestem zaskoczony, że Przewodniczący wraz z radnymi skupia się na tym, żeby wyciągać z mieszkańców jeszcze więcej pieniędzy. Uchwała została przegłosowana bardzo szybko, zaledwie 2 dni po tym jak pojawiła się w bipie. Łatać dziurę w budżecie można np. oferując programy dla przedsiębiorców oraz potencjalnych inwestorów, którzy będą w Łodzi płacić podatki. Próbuje Pan żałośnie odwrócić uwagę od rzeczywistego problemu jakimiś politycznymi przepychankami. Na ulicach mieszkańcy mają parkomaty, a w radzie same głosomaty. Taki jest smutny obraz rozpadającego się urzędu - napisał Kamil Drążczyk, którego cytuje "Dziennik Łódzki".

Wniosek o postawienie przed sąd partyjny

Ta wypowiedź miała stać się powodem skierowania wniosku przez Domaszewicza o postawienie asystenta posła Piątkowskiego przed sąd partyjny. Nie wiadomo, jednak czego dokładnie oczekuje przewodniczący rady miejskiej w Łodzi, bo ani on, ani Drążczyk nie komentują sprawy. Odniósł się do niej za to poseł Piątkowski.

- Oczekiwałbym od przewodniczącego Rady Miejskiej w Łodzi, który pełni ważną funkcję, żeby zrozumiał, że ludzie mówią różne rzeczy, mają też emocje i mogą być krytyczni. Zresztą niepotrzebnie sam zaczął tę dyskusję na forum. Namawiam radnego, aby wycofał ten wniosek. Jest niepotrzebny i emocjonalny. Apeluję o pewien rozsądek, żeby przewodniczący skupił się na sprawach, które są istotne. A w tej chwili to praca dla Łodzi i wokół kampanii Rafała Trzaskowskiego - powiedział na antenie Radia Łódź parlamentarzysta, co przytacza "Dziennik Łódzki".

Czytaj więcej o polskim samorządzie w serwisie Polski Samorząd.

Wyborcy PiS PANICZNIE boją się rządów TUSKA! Platforma pozamiata MIOTŁĄ! Polski NIE BĘDZIE | Komentery
Łódź SE Google News
Autor: