Ta zbrodnia na początku ubiegłego tygodnia wstrząsnęła całą Polską. W poniedziałek, 7 grudnia, w odwiedziny do Marty K. przyszedł jej były partner Adrian R.. Miał przy sobie wielki kuchenny nóż. Kiedy opuścił mieszkanie, 7-letnia siostrzyczka kobiety znalazła ją martwą z poderżniętym gardłem, leżącą w kałuży krwi. Razem z mężczyzną zniknęła 8-miesięczna Agnieszka.
Dziewczynka kilkadziesiąt minut później została podrzucona do okna życia w pabianickim szpitalu. Jeszcze tego samego dnia Adrian R. wpadł w ręce policjantów. Jak ustalili śledczy mężczyzna miał być wkrótce poddany badaniom genetycznym w celu ustalenia ojcostwa Agusi. Podważał bowiem fakt, że to on spłodził dziewczynkę, nie chciał też płacić alimentów na jej rzecz.
Dziś maleńka Agusia w towarzystwie najbliższej rodziny, przyjaciół i znajomych odprowadziła swoją mamę na ostatnią drogę. Dziewczynka nad grób swojej mamy jechała w wózku. Dopiero nad samą mogiłą została wzięta na ręce, by ostatni raz spojrzeć w stronę mamy.
- Dziś prosimy, aby to życie Marty, które skończyło się zbyt szybko, miało kontynuację w lepszym świecie – mówił ksiądz odprawiający nabożeństwo. - Życie jest jak księga. Nikt jednak nie ma prawa jej zamknąć. Chcę Was prosić, żebyście Wy dopisali dalsza część tej księgi życia Marty Waszym życiem. To będzie zakończenie, które niesie nadzieję – dodawał.