Policja w Bełchatowie prowadzi dochodzenie, w jakich okolicznościach aktywiści dostali się na teren przemysłowego giganta. - Podczas stawiania zarzutów składali wyjaśnienia, natomiast o szczegółach tych wyjaśnień nie mogę mówić z uwagi na fakt, że są objęte tajemnicą dochodzenia - mówi Ewelina Maciejewska z bełchatowskiej policji.
Jak dodaje rzeczniczka policji, cały czas gromadzony jest w tej sprawie materiał dowodowy. - Między innymi zapisy z monitoringu będą odgrywały tutaj kluczową rolę.
ZOBACZ TEŻ: Piotrków Trybunalski w Boskiej opiece: "Mam nadzieję, że w sercach radnych zagości uczciwość od tej pory, a nie zdrada"
Po wyjściu z komendy w Bełchatowie aktywistów witali przyjaciele z Greenpeace. Posłuchajcie materiału reportera Rafała Różyckiego:
Przypomnijmy, aktywiści Greenpeace protestowali na chłodni kominowej elektrowni Bełchatów przeciwko bierności polityków wobec kryzysu klimatycznego. Obrońcy Klimatu domagają się od liderów politycznych odejścia od węgla i sprawiedliwej transformacji energetycznej.
Spółka (PGE GiEK) która jest właścicielem elektrowni Bełchatów, nie wydała jeszcze żadnego oficjalnego stanowiska w tej sprawie.
CZYTAJ TEŻ:
-
Czternastu aktywistów Greenpeace wspięło się na 180-metrowy komin elektrowni Bełchatów! [ZDJĘCIA]
-
Aktywiści Greenpeace spali na chłodni kominowej w elektrowni Bełchatów. Protestują już ponad dobę! [AUDIO+WIDEO]
-
Aktywiści zeszli z chłodni kominowej w Bełchatowie. Greenpeace Polska zapowiada pozew klimatyczny przeciwko PGE