W poniedziałek 2 kwietnia policjanci z komisariatu na Retkini zostali zaczepieni przez roztrzęsioną 30-latkę, która podjechała do nich autem. Kobieta powiedziała, że pokłóciła się ze swoim partnerem, a ten zamknął się w mieszkaniu ze swoim synkiem. Jak się okazało, 30-latka była pod wpływem alkoholu. Badanie wykazało, że miała około 0,7 promila alkoholu we krwi. - Funkcjonariusze sądząc, że dziecku może zagrażać niebezpieczeństwo podjęli bezzwłocznie interwencję. Na miejscu mężczyzna nie chciał otworzyć drzwi. Wyważyła je dopiero wezwana na miejsce straż pożarna - opisuje policja.
ZOBACZ: Wszedł do apteki przy Piłsudskiego z nożem i zażądał leków psychotropowych
Obecny w mieszkaniu 43-latek stawił opór policjantom. Po obezwładnieniu go, funkcjonariusze przekazali 4-letnie dziecko pod opiekę matki, która została wezwana na miejsce. Jak się okazało zatrzymany miał we krwi ponad promil alkoholu. W jego mieszkaniu funkcjonariusze znaleźli również 9 gramów marihuany, a także amfetaminę.
ZOBACZ: Pijany 25-latek awanturował się pod kościołem w Kutnie. Padły strzały
Notowany w przeszłości mężczyzna usłyszał już zarzuty dotyczące narażenia małoletniego na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, a także posiadania narkotyków. Grozi mu kara nawet do 5 lat wiezienia. Konkubina zatrzymanego podejrzana jest natomiast o prowadzenie pojazdu pod wpływem alkoholu, co zagrożone jest karą do 2 lat pozbawienia wolności.
ZOBACZ: Ten mężczyzna podawał się za kominiarza. Poszukuje go łódzka policja [PORTRET PAMIĘCIOWY]