Bestialski mord w łódzkim akademiku

i

Autor: Dariusz Kucharski

Bestialski mord w łódzkim akademiku. Zgwałcona Hania miała przed sobą całe życie

2021-11-09 14:09

Nie miał żadnej litości. Najpierw pobił, potem brutalnie zgwałcił, a na koniec z zimną krwią zabił. Mirosław Ż. (57 l.), który w połowie lat 90-tych zamordował 22-letnią Hanię, studentkę III roku prawa na Uniwersytecie Łódzkim, w końcu odpowie ze swoją zbrodnię. Dziś (9.11) rozpoczął się jego proces. Zabójca czekał na niego ponad ćwierć wieku.

Był słoneczny poranek, 18 czerwca 1995 roku. Pochodząca spod Łomży Hanna S. spała smacznie w swoim pokoju nr 809 na VI piętrze X Domu Studenta - akademika popularnie zwanego „Olimpem”. Kilka godzin wcześniej młoda kobieta brała udział w spotkaniu towarzyskim z grupą znajomych. W tym gronie był Mirosław Ż., ochroniarz z pobliskiego studenckiego klubu muzycznego.

Gdy rano uczestnicy imprezy zaczęli się rozchodzić, on wparował do pokoju Hani. Brutalnie ją zgwałcił, a potem zamordował.

- Używając przemocy polegającej na duszeniu pokrzywdzonej i biciu jej po twarzy doprowadził ją do obcowania płciowego, posługując się przy tym ze szczególnym okrucieństwem ostrym narzędziem, spowodował u niej pęknięcia skóry w okolicach krocza oraz obrażenia odbytu, a następnie poprzez zagardlenie rękami i zasłonięcie otworów oddechowych spowodował jej śmierć na skutek uduszenia – opisywał przed sądem prokurator.

Brutalnie zgwałcił i zabił studentkę

Policjanci szybko po zabójstwie ustalili, że jego sprawcą może być Mirosław Ż., ale mężczyzna zapadł się pod ziemię. Zerwał wszelkie kontakty z rodziną i słuch po nim zaginął. Śledczy nie siedzieli jednak z założonymi rękoma. Podejrzewali, że morderca mógł uciec za granicę i zmienił nazwisko. Wreszcie po ponad 25 latach od zabójstwa dopadli go w rosyjskim Iwanowie, skąd został deportowany do Polski w lutym tego roku.

Dzięki temu mógł dziś stanąć przed sądem. Do winy się nie przyznał, odmówił też składania wyjaśnień. Mężczyźnie grozi dożywocie.

Sonda
Jaka kara powinna być za morderstwo?
Nasi Partnerzy polecają