Borsuk na dworcu Łódź Fabryczna i papuga na gmachu telewizji [ZDJĘCIA]. To był pracowity dzień Animal Patrolu

2017-03-01 10:23

Dwie nietypowe interwencje Animal Patrolu miały miejsce we wtorek (28 lutego) w Łodzi. Strażnicy wzywani byli do borsuka przechadzającego się po peronie dworca Fabrycznego i papugi, która osiadła na gmachu TVP.

Strażnicy miejscy z sekcji Animal Patrol przed godz. 8 wezwani zostali na dworzec Łódź Fabryczna. Dostali informację, że po peronie przechadza się... borsuk. - Zauważone przez funkcjonariuszy Służby Ochrony Kolei zwierzę maszerowało sobie wzdłuż torów przy IV peronie. Z uwagi na fakt, że dworzec to nie jest jego naturalne środowisko, a przebywanie wśród pociągów mogłoby zakończyć się uszczerbkiem na zdrowiu zwierzęcia, a nawet jego śmiercią funkcjonariusze Animal Patrolu podjęli próbę złapania zwierzęcia. - Nie było to łatwe, ale dzięki pomocy kolegów z SOK, po 1,5 godzinnej akcji zwierzę udało się złapać i przetransportować do Ośrodka Rehabilitacji Dzikich Zwierząt - czytamy na facebooku Animal Patrol.

Czytaj też: Reanimacja jeża czy pluszowy wąż... [ZDJĘCIA] ZOBACZ najdziwniejsze przypadki łódzkiego Animal Patrolu!

O nietypowych interwencjach opowiada w rozmowie z Andrzejem Pinkowskim strażnik z Animal Patrol:

Papuga na budynku TVP przy Narutowicza

Tego samego dnia, przed godz. 14, strażnicy stanęli przed kolejnym nietypowym wyzwaniem. Tym razem chodziło o papugę, która zatrzymała się na budynku TVP przy ulicy Narutowicza 13. - Kiedy dotarliśmy na miejsce okazało się, że po gzymsie budynku przechadza się, jak gdyby nigdy nic, papuga Żako, podśpiewując sobie od czasu do czasu wesoło. Przy użyciu sprzętu, z zachowaniem ostrożności i pełnym spokojem, udało się papużkę bezpiecznie złapać. Najważniejsze w tym wszystkim spokój i opanowanie, zaowocowały dobrą współpracą. Ptak nie uciekał i dał się bez większych problemów złapać - opisują strażnicy.

Funkcjonariusze zabrali ptaka do siedziby straży miejskiej przy ulicy Rydla - strażnicy podejrzewali, że jest lub wkrótce będzie poszukiwany. - Kiedy dotarliśmy na miejsce, już pojawiła się informacja, że Jacka, bo tak ma na imię papug, poszukuje zrozpaczony właściciel - dodają. Ptak ma 42-lata i rodzina jest do niego bardzo przywiązana. Do Narutowicza doleciał z ulicy Piotrkowskiej. Jeszcze tego samego dnia Jacek, wraz z właścicielem - panem Andrzejem, wrócili razem do domu.