44-latek został zamordowany w swoim mieszkaniu pod koniec lipca. Leżące w kałuży krwi ciało odnaleźli sąsiedzi. Jak ustalono, mężczyzna leżał na brzuchu na kanapie w pokoju, gdy zadano mu ciosy w szyję. Morderca najprawdopodobniej użył noża, ale narzędzia zbrodni nie znaleziono. Liczba ciosów świadczy o tym, że morderca działał emocjonalnie więc nie był to czyn rabunkowy. Po zabójstwie ciało 44-latka został zepchnięte z wersalki na podłogę. Mieszkanie zostało całkowicie wyczyszczone ze śladów, które mogłyby wskazać sprawcę. Zabezpieczono za to ślady biologiczne, które mogą należeć do poszukiwanego mordercy. W mieszkaniu 44-latka często odbywały się biesiady zakrapiane tzw. royalem, czyli dorabianym spirytusem z meliny.
Źródło: Dziennik Łódzki