Przypomnijmy, sprawa sięga lipca 2017 roku. 26-letnia łodzianka poznała w autobusie dwóch mężczyzn (34- i 37-latka). Za namową młodszego z nich poszła do jego mieszkania na Widzewie. Wkrótce dołączył do nich trzeci sprawca. W mieszkaniu rozegrały się dramatyczne sceny. Mężczyźni mieli upajać ją alkoholem. Ze skali obrażeń kobiety wynikało, że byli wyjątkowo brutalni. Mieli ją bić, ciągnąć za włosy, poniżać, przypalać papierosami, ubliżać, a także brutalnie gwałcić. Wszystko wskazuje na to, że mężczyźni grozili jej, że w przypadku, gdy ujawni to co jej się stało, zabiją ją i jej matkę.
>>Poznała ich w autobusie. Zgwałcili ją i przetrzymywali w jednym z mieszkań na łódzkim Widzewie
26-latka była poszukiwana – rodzina zaniepokojona nieobecnością i brakiem możliwości nawiązania kontaktu, w dniu 22 lipca 2017r. zgłosiła zaginięcie. Kobiecie udało się wymknąć z mieszkania dopiero po ośmiu dniach. Wróciła do mieszkania znajomego, u którego mieszkała. Kolega powiadomił telefonicznie matkę. Dopiero ona nakłoniła kobietę do wyznania prawdy na temat tego, co się wydarzyło. Wcześniej, prawdopodobnie zastraszona, bojąc się o życie własne i swoich bliskich, utrzymywała, że była u znajomych. Nie chciała, by wzywać policję i pomoc medyczną. Gdy jej matka zauważyła obrażenia, powiadomiła pogotowie. Pokrzywdzona przewieziona została do jednego z łódzkich szpitali. Lekarze walczyli o jej życie. Niestety, skala obrażeń była tak wielka, że n ie udało się jej uratować. Zmarła w dniu 19 sierpnia 2017 roku.
>>Dramatyczne sceny na Traugutta w Łodzi: 68-letni mężczyzna wpadł w szał i zadał sobie cios nożem w szyję. Padł strzał ze strony policji [SZCZEGÓŁY]
Jak mówił wówczas prokurator Krzysztof Kopania, z opinii wydanej przez biegłych, przeprowadzających sądowo – lekarską sekcję zwłok wynika jednoznacznie, że zgon był następstwem doznanych obrażeń i powikłań, które były ich konsekwencją.
Jak podał prokurator, na karcie SIM telefonu komórkowego jednego z oskarżonych odnaleziono zdjęcia z okresu, gdy 26-latka była pozbawiona wolności. Są bardzo drastyczne i obrazują skalę przemocy, której doznała. W śledztwie oskarżeni poddani zostali badaniom sądowo-psychiatrycznym. Zdaniem biegłych, są w pełni poczytalni i mogą ponosić odpowiedzialność karną. Żaden z nich nie przyznał się do przedstawionych zarzutów. Wszystkim grożą kary nawet dożywotniego pozbawienia wolności.
>>Wypadek w parku linowym w Uniejowie. 10-latek z połamanymi rękami i poważnymi urazami po upadku z 6-metrowej trasy
Dziś (5 września) o godz. 9:30 miał rozpocząć się ich proces.