Mieszkaniec Łęczycy sypiał z własną matką
Proces oskarżonego toczy się z wyłączeniem jawności. To nie dziwi, bo okoliczności całego zdarzenia są niezwykle bulwersujące. Jak wynika z ustaleń śledczych, jeszcze niedawno matka obu mężczyzn mieszkała w jednej z kamienic w centrum Łęczycy (woj. łódzkie) tylko ze swoim młodszym synem. Starszy wprowadził się do nich kilka lat temu, wywracając do góry nogami ich ustabilizowane dotychczas życie.
- Ryszard i Ela zostali kochankami – mówią sąsiedzi. - Ona nawet mówiła, że go tylko urodziła, ale nie traktuje jak syna. Całe miasto o tym wiedziało. Prowadzili się pod rękę, całowali w miejscu publicznym – dodają.
Brat staje w obronie Igora Ś. "My się po prostu szarpaliśmy"
Igor Ś. z tego powodu wielokrotnie miał o to pretensje, ale jego argumenty trafiały w próżnię. W końcu w sierpniu ubiegłego roku po kolejnej kłótni chwycił za nóż. Doszło do szarpaniny obu mężczyzn, w trakcie której wbił ostrze w klatkę piersiową brata. Ten ciężko ranny trafił do szpitala, gdzie lekarze uratowali mu życie. Młodszy z mężczyzn został zatrzymany, usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa i stanął przed sądem.
W trakcie śledztwa nie przyznał się do winy. Twierdził, że chciał brata jedynie nastraszyć. Ryszard K. utrzymuje, że całe zdarzenie było przypadkowe. - Poniosło chłopa i tyle – mówi. - Za co on ma siedzieć? On jest niewinny. My się po prostu szarpaliśmy, ja mu chciałem wyrwać ten nóż i tak jakoś poszło. Nie mam o to do niego żalu.
Igorowi Ś. grozi dożywocie.