Związek Nauczycielstwa Polskiego po majowym strajku wzywa do ograniczenia pozalekcyjnej aktywności nauczycieli. Związek podpowiada, że nauczyciele, którzy bezpłatnie dodatkowo intensywnie pracują, nie muszą tego robić. W Łodzi wielu nauczycieli jeszcze się waha, bo nie chcą działać na szkodę dzieci.
- Pewne zajęcia, mimo wszystko, będę prowadził. Natomiast: czy wszystkie i w takiej ilości jak do tej pory - to trudno mi teraz powiedzieć. Na co dzień prowadzę m.in. zajęcia wyrównawcze, a także wycieczki, zielone szkoły, jakieś wyjścia - kino, teatr, czyli takie rzeczy integracyjno-kulturalne - mówi matematyk i wychowawca Jakub szewc.
Dyrektorzy szkół wierzą, że nauczyciele nie zrezygnują ze wszystkich dodatkowych aktywności, za które nie mogą im zapłacić. Wiedzą również, że są przeciążeni pracą i rozgoryczeni po strajku.
Polecany artykuł:
- My nie możemy zmusić. To jest dobra wola nauczycieli. To są ich chęci i zaangażowanie. Wiemy, jak nauczyciele ciężko pracują, wiemy ile poświęcają czasu dzień w dzień na edukację, papierologia jest coraz większa. Ja doskonale nauczycieli rozumiem, nie potępiam ich i będę ich w pełni popierać - mówi Magdalena Dynarska, dyrektor SP nr 1 w Łodzi.
W ilu łódzkich szkołach będą ograniczone dodatkowe aktywności nauczycieli jeszcze nie wiadomo.