25-letni łodzianin Wojciech Goździewicz na co dzień jest stomatologiem, a po pracy... pasjonuje się driftem. W weekend zdobył srebro na Driftingowych Mistrzostwach Polski. Na warszawskim torze, w bezpośrednim wyścigu pokonał czterech zawodników. Łodzianin okazał się szybszy od Jakuba Przygońskiego, który tym razem zajął III miejsce. - To jeden z najlepszych polskich kierowców, jest satysfakcja - mówi w wywiadzie z reporterką Radia ESKA Nellą Krysztofowicz Wojciech Goździewicz.
Zobacz też: Umowa na budowę stadionu żużlowego w Łodzi podpisana [WIZUALIZACJE] Stadion Orła Łódź
Jak dodaje, zawody były trudne. Przejazd po około 700-metrowym torze trwał zaledwie niecałą minutę. - Najważniejsze, żeby nie zgubić się w dymie. Auta mają po 700 koni mechanicznych, generują strasznie dużo dymu, jedziemy jak we mgle. Jeżeli się wystraszymy, odpuścimy gaz choć na chwilę - bo na przykład nic nie widzimy - to przegramy. Ciężko powiedzieć, czy to jest już wyczucie, czy intuicja - opowiada Wojciech.
ZOBACZCIE fragment mistrzostw:
Emocje i adrenalina są duże. - Ataki na drzwi, czyli dojeżdżanie zawodnika przede mną, praktycznie dotykanie zderzakiem jego karoserii jest to coś niesamowitego. To jest tak zwana sztuka driftingu - mówi.
W zawodach startowało łącznie 60 kierowców. Pierwsze miejsce na Driftingowych Mistrzostwach Polski zajął Paweł Trela.
Więcej możecie posłuchać w materiale reporterki Radia ESKA Nelli Krysztofowicz: