Jak podaje TVN24 chodzi o zdarzenie, które miało miejsce w połowie października w centrum Łodzi. 33-letni Egipcjanin wjechał autem na znajdujący się na podwórku przy Piotrkowskiej płatny parking, ale od razu spostrzegł, że się pomylił i zawrócił, chcąc wyjechać. Jednak przed nim pojawił się ochroniarz, który miał zażądać pieniędzy za wjazd.
Jak opisuje Sayed Abdalla, mężczyzna nie chciał słuchać jego tłumaczeń, a gdy zobaczył, że ma do czynienia z obcokrajowcem, zaczął go obrażać. Według 33-latka ochroniarz poszedł do swojej budki i wrócił z nożem, którym zadał mu przez szybę cios.
Egipcjanin, mimo rzekomych próśb drugiego z ochroniarzy, by załatwić sprawę "polubownie" wezwał na miejsce policję. Jak podaje TVN24, nikt nie został zatrzymany, nie został też zabezpieczony nóż. Dopiero następnego dnia Sayed Abdalla miał złożyć na komendzie obszerniejsze zeznania, z których miało okazać się, że mogło dojść do aktu rasizmu.
Polecany artykuł:
Sprawą zajęła się łódzka prokuratura, która będzie badać, czy zastosowana wobec Egipcjanina przemoc miała miejsce z powodu przynależności narodowej.