Dom Schronienia w Zgierzu. „Ksiądz” Marek N. oskarżony
W październiku 2016 roku media obiegły wstrząsające informacje o Domu Schronienia dla Potrzebujących im. Matki Teresy z Kalkuty w Zgierzu. Placówka, prowadzona przez Marka N., który tytułował się księdzem kościoła starokatolickiego, miała być miejscem nieludzkiego traktowania starszych i schorowanych osób.
Pensjonariusze żyli w urągających ludzkiej godności warunkach, byli zaniedbywani, pozbawieni opieki medycznej i farmakologicznej. Jak informowały media, personel miał stosować przemoc fizyczną i zabierać im oszczędności. Dwanaście osób nie przeżyło tej gehenny.
Po ujawnieniu skandalu, ośrodek został zlikwidowany, a Marek N. zatrzymany. Wcześniej mężczyzna pławiący się w luksusie, mieszkający w willi i wożący się limuzyną, trafił do aresztu, w którym przebywa do dziś.
Oskarżony chce obrońcy z urzędu!
Marek N. w przeszłości został już skazany na 4 lata więzienia za przejmowanie majątków swoich podopiecznych. Jednak to nie koniec jego problemów z prawem.
Przed łódzkim sądem odpowiada za znacznie poważniejsze zarzuty: narażenia pacjentów na niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia oraz spowodowania ciężkich uszczerbków na zdrowiu, których następstwem były zgony 12 pensjonariuszy.
Prokuratura zarzuciła mu również zbezczeszczenie prochów po kilku zmarłych osobach, które trzymał w swoim gabinecie, aby przywłaszczyć ich renty i emerytury.
Proces w tej sprawie rozpoczął się w maju 2022 roku, ale został przerwany z powodu choroby sędziego. We wtorek (18 listopada) Marek N. ponownie stanął przed sądem, ale zamiast wysłuchać aktu oskarżenia, złożył wniosek o zmianę obrońcy. Jak tłumaczył, stracił cały swój majątek i nie jest w stanie opłacić dotychczasowego adwokata.
Oprócz wniosku o obrońcę z urzędu, Marek N. domaga się również odsunięcia od sprawy prokurator Joanny Bednarskiej, która sporządzała akt oskarżenia. Mężczyzna twierdzi, że jest przez nią nękany.
− Znajduję się w takiej bańce i ta bańka w pewnym momencie pęknie. Chyba nikt nie chciałby mieć tego na sumieniu − mówił oskarżony.
W związku z zaistniałą sytuacją, kolejny termin rozprawy został wyznaczony na 2 grudnia. Czy sąd przychyli się do wniosków Marka N.? I czy mężczyzna odpowie za zarzucane mu czyny? To pytania, na które wkrótce poznamy odpowiedzi.