Policjanci pojawili się przed budynkiem przy ul. Wierzbowej 11 września około godz. 11. To właśnie tu, według zebranych wcześniej informacji, miałą znajdować się plantacja konopi indyjskich.
Funkcjonariusze zastali tam dwóch mężczyzn w wieku 32 i 33 lat, którzy mocno zaskoczeni widokiem policjantów, nie potrafili logicznie wytłumaczyć w jakim celu przyjechali do tej posesji. - Zachowywali się bardzo nerwowo. Jeszcze większe zdenerwowanie wywołało u nich pytanie do czego służą znalezione przy nich klucze. Policjanci sprawdzili, czy uda się tymi kluczami otworzyć drzwi wytypowanego wcześniej lokalu. Po ich otwarciu już od progu poczuli silną woń marihuany. Kilka kolejnych pomieszczeń skrywało akcesoria służące do produkcji narkotyków tj. specjalistyczne namioty, pochłaniacze wilgoci, transformatory, wagi elektroniczne, lampy, stelaże itp. Podczas przeszukania policjanci zabezpieczyli również gotowy produkt. Około cztery kilogramy suszu marihuany spakowane było w kilku pudełkach i torebkach. Dodatkowo w samochodzie 33-latka zabezpieczono 168 paczek papierosów różnych marek bez polskich znaków akcyzy - opisuje policja.
CZYTAJ: Łódź: Nożownik, który zaatakował mężczyznę na podziemnym parkingu ma zaledwie 20 lat
Zatrzymani mężczyźni w przeszłości byli już notowani. Za posiadanie znacznych ilości środków odurzających grozi kara do 10 lat więzienia. Policjanci z I Komisariatu KMP w Łodzi pod nadzorem Prokuratury Rejonowej Łódź Śródmieście prowadzą dalsze czynności w tej sprawie. O losie zatrzymanych mężczyzn zadecyduje prokuratura i sąd.