Jak podaje Dziennik Łódzki, do zdarzenia miało dojść w niedzielę (2 lutego) rano w okolicy ul. Kasztelańskiej. Mężczyzna, który biegał w kompleksie leśnym został zaatakowany przez trzy agresywne psy. Z pomocą przyszli świadkowie, którzy przy użyciu kiji odgonili zwierzęta.
- Rozejrzałem się, znalazłem drąga i zacząłem walczyć z psami. Ich agresja przeszła na mnie. Myślałem, że mnie rozszarpią - mówił w rozmowie z Dziennikiem Łódzkim jeden ze świadków.
Mężczyzna z poranionymi nogami trafił do zgierskiego szpitala.
To nie pierwszy taki przypadek. Przypomnijmy, do podobnego ataku doszło w marcu 2019 r. Wtedy biegaczowi udało się dotrzeć pod pobliski hotel. Gdyby nie pomoc gości i recepcjonistki, sfora mogła go rozszarpać. Ranny mężczyzna trafił do szpitala. Policji wkrótce udało się dotrzeć do właściciela psów - jak się okazało, wymykały się z posesji.