Uczniowie gastronomika zajęcia mają nawet do 18:30 i w soboty. Ale, o dziwo, nie narzekają, bo lubią swój przyszły zawód. W soboty mają zajęcia, ale za to odpoczywają w inny dzień. - Przyjęło się tak, że kiedy przychodzimy w soboty, mamy wolne poniedziałki - mówią uczniowie.
Przyszli kucharze, bariści i kelnerzy wiedzą, że fachu najlepiej nauczyć się w praktyce - na warsztatach.
- Gastronomia pracuje wtedy, kiedy inni odpoczywają. W soboty bardzo często mamy bankiety - u nas w szkole albo wyjazdowe, cateringowe. Musimy wszystko przygotować świeżutkie - mówi szefowa warsztatów Jolanta Krzeslak.
CZYTAJ TEŻ: Dacie wiarę? W tej łódzkiej szkole NIE MA dzwonków!
Podwójny rocznik w gastronomiku to oczywiście problem dla szkoły, bo miejsca jest za mało i pracownie są oblężone od wczesnego rana do późnego popołudnia, ale jak nas zapewniono, na warsztatach dają radę mimo rekordowej liczby uczniów.