Skąd wziął się pomysł na stworzenie kampanii Łódzka Matka Karmiąca?
Kiedy moja córka miała kilka miesięcy założyłam facebookową grupę dla młodych mam – WENTYLATOR. Chodziło o to, by "wyprowadzić" mamy z domów, zabrać je na kawę i w mamowym gronie pokorzystać życia, przy okazji socjalizując dzieci. Powstanie grupy poprzedziło badanie społeczne, które przeprowadziłam na około 100 łódzkich mamach. W ankiecie wiele z nich wskazało wstyd przed karmieniem w miejscu publicznym jako powód rezygnacji z wychodzenia z dzieckiem. Dotknęło mnie to bardzo i postanowiłam zaopiekować się nieco tym tematem. Rozmawialiśmy o tym pomyśle przez wiele miesięcy z moim partnerem, łódzkim fotografem Wojtkiem Bryndelem, aż postanowiliśmy zrealizować wystawę zdjęć mam karmiących w łódzkiej przestrzeni publicznej. Wzięliśmy udział w konkursie na mikrogranty i szczęśliwie udało nam się wygrać dofinansowanie. Projekt „Matka łódzka karmiąca” jest realizowany w ramach Programu Mikrogranty w Łódzkiem - Edycja 2024" realizowanego przez Centrum Promocji i Rozwoju Inicjatyw Obywatelskich OPUS finansowanego przez Narodowy Instytut Wolności – Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego ze środków Rządowego Programu Fundusz Inicjatyw Obywatelskich NOWEFIO na lata 2021-2030. Dzięki grantowi możemy zrobić wystawę i warsztaty NVC. Ale na tym nie kończymy. Poza działaniami grantowymi, chcę zrealizować coś, co po zakończeniu projektu zostanie na dłużej. Powstała strona na Facebooku – Matka Łódzka Karmiąca, na której chcę tworzyć mapę łódzkich miejsc przyjaznych rodzicom i dzieciom.
Co chciałaby Pani przekazać innym matkom tworząc tę kampanię?
Przede wszystkim to, że karmienie jest absolutnie naturalną rzeczą i absolutnie nie powinnyśmy się tego wstydzić. Mamy prawo karmić gdzie chcemy, jak chcemy i kiedy chcemy. Oczywiście, z poszanowaniem innych uczestników przestrzeni, w której się znajdujemy, ale – nie wyobrażam sobie, żebym musiała pytać czy mogę nakarmić głodne czy roztrzęsione dziecko. Nikt nie powinien mi tego zabraniać ani za to oceniać.W Łodzi jest wiele miejsc, w których mamy mogą czuć się dobrze. I to też chcę przekazać. Wychodźmy. Pokazujmy, że jesteśmy i chcemy uczestniczyć w życiu społecznym jak wszyscy.
Czy, Pani zdaniem, faktycznie bardzo ciężko jest z karmieniem w miejscach publicznych? Spotkała się Pani z jakimiś nieprzyjemnościami w tym temacie?
Kiedyś, podczas karmienia piersią w muzeum, podszedł do mnie ochroniarz i zaproponował mi wyjście do toalety… Zapytałam go czy chciałby jeść kanapkę siedząc na sedesie. Przeprosił mnie i domyślam się, że chciał być miły, bo z góry założył, że karmienie musi być dla mnie krępujące. Sama szczęśliwie nie miałam wielu takich sytuacji, ale znowu – w sprawie karmienia piersią przepytałam około 150 kobiet. Wiele z nich miało bardzo dużo nieprzyjemnych sytuacji – od tzw. „krzywych spojrzeń”, poprzez komentarze aż po wyproszenie z sali restauracyjnej.
Jakie są największe deficyty jeśli chodzi o miejsca dla matek małych dzieci? Czego najczęściej brakuje?
Dużym problemem są przewijaki. Nawet jeśli restauracje dysponują fotelikami do karmienia (czyli zapraszają dzieci), w wielu z nich nie ma przewijaków. To duże utrudnienie. W muzeach, galeriach również jest z tym duży problem. Sama przewijałam moją córkę na trawnikach, kaflach łazienkowych i innych dziwnych miejscach, bo po prostu nie miałam gdzie. W miejscach, które są dedykowane dla rodziców i dzieci też bywa różnie – fotel do karmienia w ustronnym miejscu byłby dużym ułatwieniem dla wielu kobiet, które czują dyskomfort przy karmieniu w towarzystwie przypadkowych gapiów. Naprawdę nie trzeba wiele. Przewijaki i foteliki to już bardzo dużo dla nas. A i "niedzietni" bywalcy restauracji czy przybytków kulturalnych pewnie lepiej się mają, nie oglądając przewijania na podłodze czy na kanapie.
Posiada Pani ogromne doświadczenie w tym temacie. A więc, czy może Pani stwierdzić, że Łódź jest miastem przyjaznym karmiącym matkom?
Osobiście bardzo intensywnie wychodzę z moją córką, która w tym momencie ma niecałe 1,5 roku. Odwiedziłyśmy wiele lokali gastronomicznych, muzeów, galerii i jest bardzo różnie. Myślę, że Łódź ogólnie rzecz biorąc jest przyjazna dla mam i dzieci, ale mogłoby być zdecydowanie lepiej. Szczęśliwie, jest coraz lepiej z tym tematem, dzięki czemu rodzicom łatwiej jest wychodzić, ale przed nami jeszcze długa droga. Dlatego Matka Łódzka Karmiąca będzie dawać dobry przykład, promując miejsca, które robią tę wspaniałą robotę i pozwalają mamom/rodzicom pożyć. 15 września o 16:00 w klubokawiarni Niebostan otworzymy wystawę zdjęć mam karmiących w różnych łódzkich przestrzeniach publicznych. Pokażmy nie tylko jak piękne jest karmienia piersią, ale też gdzie można to robić swobodnie, przy okazji miło spędzając czas z dzieckiem.
A ma Pani jakieś szczególne miejsce w naszym mieście, które jest przyjazne karmiącym matkom, które można byłoby szczególnie wyróżnić? A może kilka miejsc?
Jest sporo takich miejsc. Ja mam szczególny sentyment do NIEBOSTANu (Piotrkowska 17) do którego chodzę z córką niemalże od urodzenia i zawsze czujemy się tam mile widziane. Bardzo bliska jest nam kawiarnia Hot Air (Piotrkowska 217), w której urodziła się grupa WENTYLATOR. Kącik dla dzieci, przewijak i najlepsza kawa w mieście. Tam też czujemy się jak w domu. Są takie miłe miejsca jak Radogość, Qubek, Boho i wiele innych. Na profilu MATKI ŁÓDZKIEJ KARMIĄCEJ będą pojawiały się informacje, gdzie warto pójść. Można pomóc nam w tworzeniu tego przewodnika. Każdy może wrzucić informację czy zdjęcie miejsca, w którym rodzice i dzieci są mile widziani. Gorąco do tego zachęcam.