O tym, że Łódź przesuwa termin uruchomienia tych placówek na bliżej nieokreśloną przyszłość poinformowała na konferencji prasowej wiceprezydent Małgorzata Moskwa-Wodnicka.
- Skierowaliśmy do wojewody pytanie o stan zagrożenia epidemicznego, bo wciąż nie wiemy jaki jest tez rzeczywisty stopień – mówiła. - Teraz czekamy na odpowiedź.
Na przeszkodzie stoją też wymagania, by grupy liczyły nie więcej niż 12 dzieci, a opiekę nad nimi nie sprawowały osoby powyżej 60 roku życia. Kto miałby bowiem decydować o tym, które maluchy mogą zostać przyjęte, a które nie.
Według wiceprezydent, aby otworzyć przedszkola i żłobki potrzeba ponad 700 tysięcy złotych, które trzeba przeznaczyć na kupno maseczek, rękawiczek, termometrów, płynów do dezynfekcji i innych środków ochronnych.
- Cały czas przygotowujemy się do tego otwarcia. Placówki są dezynfekowane, kupujemy niezbędny sprzęt – dodaje wiceprezydent. - Poprosiliśmy także Sanepid o to, by to służby sanitarne przeprowadzały odbiory przedszkoli i żłobków, ponieważ mają wiedzę, jak powinny być przygotowane.
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj