To 25-letnia kobieta, mieszkanka Łodzi, która kilka dni temu wróciła z Chin. Jak czytamy na stronie Expressu Ilustrowanego, kobieta przebywała przez miesiąc w Tajlandii, gdzie zachorowała i przyjmowała antybiotyki.
Do Polski przyleciała w sobotę (22 lutego) na lotnisko Chopina w Warszawie, skąd wsiadła w pociąg i przyjechała do Łodzi. Tu zgłosiła się do szpitala im. Biegańskiego, gdzie - jak wynika z nieoficjalnych informacji - wciąż przebywa na oddziale zakaźnym, po tym, jak pierwszy test miał wyjść pozytywny.
CZYTAJ TEŻ: Koronawirus w Łodzi. Jest komunikat Wojewody Łódzkiego
Polecany artykuł:
Lekarze wciąż czekają na wyniki kolejnych badań. Próbki zostały wysłane do laboratorium w Warszawie.