Lekarz zmarł w szpitalu podczas dyżuru. Sprawę bada prokuratura
Według zebranych przez śledczych informacji, lekarz zmarł podczas pełnionego przez niego dyżuru w szpitalu w Pabianicach. - Przeprowadzono wstępne oględziny, podczas których nie ujawniono śladów i obrażeń wskazujących na przestępcze działanie innych osób - przekazał Kopania, ale zastrzegł, że nadal trwa postępowanie dowodowe. - W środę około godziny 22 lekarz kontaktował się z ordynatorem oddziału. Następnie przekazał informację, że idzie do pokoju lekarskiego - poinformował.
W czwartek (30 listopada) rano z 40-letnim lekarzem próbowali kontaktować się pracownicy szpitalnej izby przyjęć. - Istniała potrzeba podjęcia działań medycznych. Pielęgniarka z innym lekarzem poszli do pokoju lekarskiego i tam stwierdzono, że dyżurujący lekarz nie daje oznak życia. Podjęto reanimację. Niestety, była ona bezskuteczna - relacjonował prokurator.
Trwa postępowanie w tej sprawie. Kluczowe - jak podał Kopania - będą wyniki zaplanowanej na piątek (1 grudnia) sądowo-lekarskiej sekcji zwłok.
CZYTAJ TEŻ: Demony kazały mu zabić przyjaciół. Ruszył proces w sprawie podwójnego morderstwa w loftach