Polecany artykuł:
Geneza ludowych zwyczajów obchodzonych w Poniedziałek Wielkanocny jest związana z praktykami Słowian, którzy czcili radość po odejściu zimy i przebudzeniu się wiosny. Śmigus i dyngus przez długi czas były odrębnymi obyczajami. Śmigus głównie polegał na symbolicznym biciu witkami wierzby lub palmami po nogach i oblewaniu się zimną wodą, co symbolizowało wiosenne oczyszczenie z brudu i chorób, a w późniejszym czasie także i z grzechu. Na śmigus nałożył się zwyczaj dyngusowania (dyngowanie), dający możliwość wykupienia się pisankami od podwójnego lania. Dyngus związany był z folklorystycznymi praktykami Słowian poświęconym ekspedycji. Polegał na odwiedzaniu znajomych i przypadkowych osób. Wizytom zazwyczaj towarzyszył poczęstunek, bądź darowizna z zaopatrzeniem na drogę.
Czytaj też: Mandat w lany poniedziałek? Nawet 500 zł za polewanie wodą w śmigus-dyngus
Słowianie uważali, że oblewanie się wodą miało sprzyjać płodności, dlatego oblewaniu podlegały przede wszystkim panny na wydaniu, z tego powodu obrządki polewania się wodą miały niekiedy charakter matrymonialny. Po synkretyzmie z chrześcijaństwem w niektórych regionach ustalono, że trzeciego dnia Wielkanocy panny i dziewczęta mają prawo do odwzajemnionego rewanżu za wcześniejsze oblanie ich wodą. /Wikipedia
Dziś wodą leją się głównie dzieci, kiedyś to była tradycja kultywowana bez względu na wiek. Tak, prosto z misek, lano wodę na sąsiadów i przechodniów 29 lat temu w Konstantynowie Łódzkim:
A tak to wygląda w rodzinie i sąsiedztwie:
Nawet w kościele może być wesoło:
Choć w łódzkich parkach nieco mniej...:
A jakie Wy macie na dziś plany?