- Życie ok. 30-letniej kobiety rannej w wypadku w alei 600-lecia w Łodzi nie jest już zagrożone; jej mąż zginął na miejscu.
- Kierowca mercedesa, 47-latek, zjechał na przeciwny pas, zderzając się z autem małżeństwa, a w jego organizmie wykryto kokainę.
- Mężczyzna usłyszał zarzuty spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym pod wpływem narkotyków i ich posiadania, grozi mu do 12 lat więzienia.
- Czy domniemany sprawca działał umyślnie? Dowiedz się więcej o szczegółach śledztwa.
Łódź. Śmiertelny wypadek w alei 600-lecia. Podejrzany 47-latek nic nie mówi
Życie ok. 30-letniej kobiety, która została ranna w wypadku w alei 600-lecia w Łodzi, nie jest już zagrożone. Poszkodowana doznała: złamania podstawy czaszki, złamania żeber, złamań kręgosłupa, stopy i stłuczenia tkanek wewnętrznych. Pasażerka opla corsa straciła w wypadku w alei 600-lecia w Łodzi 31-letniego męża, który zginął na miejscu.
Do zdarzenia doszło, gdy kierujący mercedesem, na wysokości ul. Bromisin, zjechał na przeciwny pas ruchu i zderzył się z autem małżeństwa. 47-latek trafił do szpitala, ale z niegroźnymi obrażeniami ciała, i we wtorek, 28 października, został przesłuchany w prokuraturze. Podejrzany usłyszał zarzut spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym popełniony pod wpływem narkotyków - badanie ujawniło, że miał w organizmie kokainę w stężeniu 44 ng/ml. To nie wszystko, bo w jego aucie znaleziono również:
- kokainę;
- amfetaminę;
- substancje psychotropowe zawierające 3-CMC;
wskutek czego odpowie również za posiadanie narkotyków, za co grozi mu do 3 lat więzienia. Z kolei za pierwsze z przestępstw może trafić za kratki na maksymalnie 12, ale nie mniej niż na 3 lata; 47-latek nie był wcześniej karany.
- W czasie przesłuchania podejrzany w ogóle nie ustosunkował się do zarzutów i odmówił składania zeznań - powiedział "Super Expressowi" Paweł Jasiak, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi.
To nie wszystko, bo śledczy podejrzewają ponadto, że kierujący mercedesem mógł umyślnie zjechać ze swojego pasa - ten wątek jest nadal analizowany.