- W Łodzi doszło do tragicznego wypadku, w którym zginął kierowca opla, a pasażerka odniosła poważne obrażenia.
- Domniemany sprawca, 47-letni kierowca mercedesa, był pod wpływem narkotyków, które przewoził również w aucie.
- Podejrzany usłyszał zarzuty, a śledztwo ma wyjaśnić, czy celowo zjechał na przeciwległy pas ruchu.
- Dowiedz się więcej o szczegółach tego wstrząsającego zdarzenia i możliwych motywach sprawcy.
Łódź. Są zarzuty dla 47-latka. Chodzi o wypadek w alei 600-lecia
47-latek z mercedesa, domniemany sprawca wypadku w alei 600-lecia w Łodzi, nie tylko znajdował się w czasie zdarzenia pod wpływem narkotyków, ale miał również przy sobie kilka rodzajów substancji odurzających. W jego krwi wykryto kokainę w stężeniu 44 ng/ml, którą obok amfetaminy i substancji psychotropowych zawierających 3-CMC znaleziono również w jego aucie.
Wypadek w alei 600-lecia skończył się nie tylko śmiercią kierowcy opla, z którym zderzył się podejrzany, ale też ciężkimi obrażeniami ciała u towarzyszącej ofierze kobiety.
- U pasażerki pojazdu doszło do złamania podstawy czaszki, złamania żeber, złamań kręgosłupa, stopy oraz stłuczenia tkanek wewnętrznych. W związku z tym wymagała ona natychmiastowego przewiezienia do szpitala - przekazał Paweł Jasiak, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi.
Kierujący mercedesem w czasie wtorkowego przesłuchania usłyszał ostatecznie zarzuty:
- spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym popełnione pod wpływem narkotyków (art. 177 § 2 kk w zw. z art. 178 § 1a pkt 2 kk, kara pozbawienia wolności do lat 12 w wysokości nie mniejszej niż 3 lata);
- posiadania środków i substancji wbrew ustawie o narkomanii (art. 62 ust.1 ustawy z dnia 29 lipca 2005r. o przeciwdziałaniu narkomanii, kara do 3 lat pozbawienia wolności).
To nie wszystko, bo powyższa lista może się jeszcze rozszerzyć. Jak czytamy w ostatnim zdaniu komunikatu, śledczy sprawdzają ponadto, czy 47-latek nie zjechał na przeciwny pas ruchu z rozmysłem.
- Mamy podejrzenie, że mężczyzna mógł opuścić swój pas celowo, ale na ten moment nie możemy udzielać więcej informacji na ten temat - powiedział "Super Expressowi" Jasiak.