Pan Paweł prowadzący pod Piotrkowem Trybunalskim leśną osadę trzymał w niej oswojonego dzika. Zwierzę, będąc jeszcze młodym warchlakiem, straciło matkę. To właśnie po tym trafiło pod opiekuńcze skrzydła pana Pawła, który własnoręcznie wykarmił Chrumka butelką z mlekiem i opiekował się nim.
Zobacz też: Nowa małpiarnia w łódzkim zoo! Teraz... latają tam również ptaki!
Około tygodnia temu dzik, po walce z innym osobnikiem, staranował ogrodzenie i... uciekł. Przez jakiś czas, prawdopodobnie włóczył się po okolicznych lasach, aż pewnego dnia został odnaleziony! Chrumek leżał na terenie jednego z rolników, a jego stan wskazywał na... upojenie alkoholowe. Dzik najzwyczajniej w świecie dobrał się do owoców z domowej roboty wina i usnął na miejscu. Wezwany na miejsce pan Paweł zabrał Chrumka z powrotem do zagrody, gdzie zwierzę, spokojnie wytrzeźwiało.
Z leśnikiem Pawłem Kowalskim rozmawiał reporter Rafał Różycki, posłuchajcie: