Łódź. Pacjent zmarł 12 godzin od przyjęcia do szpitala im. Kopernika. Sześć godzin spędził na SOR-ze

i

Autor: CEZARY PECOLD/SE, Shutterstock Partnerka i córka pacjenta szpitala im. Kopernika w Łodzi otrzymały 140 tys. zł zadośćuczynienia, po tym jak mężczyzna zmarł 12 godzin od momentu przyjęcia do placówki

Bliscy mieli rację?

Będąc w stanie ciężkim, spędził na SOR-ze 6 godzin, po kolejnych sześciu już nie żył. Rodzina pacjenta obwinia lekarzy

2024-10-07 15:22

Partnerka i córka pacjenta szpitala im. Kopernika w Łodzi otrzymały 140 tys. zł zadośćuczynienia, po tym jak mężczyzna zmarł 12 godzin od momentu przyjęcia do placówki. Mimo że jego stan określono jako ciężki, poszkodowany spędził 6 godzi na SOR-ze, a dopiero później został przeniesiony na oddział chirurgii. Dwoje lekarzy usłyszało zarzuty, które uległy jednak przedawnieniu.

Łódź. Śmierć pacjenta szpitala im. Kopernika. Sąd zdecydował

Stan pacjenta szpitala im. Kopernika w Łodzi był ciężki, a rokowania pesymistyczne, ale sąd i tak przyznał rację rodzinie zmarłego - informuje dzienniklodzki.pl. Mimo że prawomocny wyrok w tej sprawie zapadł dopiero teraz, do zdarzenia doszło w 2013 r. Mężczyzna został przyjęty w szpitalu w związku z poważnym stanem spowodowanym zapaścią krążeniowo-naczyniową: miał rozległe owrzodzenia na nogach i infekcję żołądkowo-jelitową.

Mimo tego pierwsze 6 godzin spędził na SOR-ze placówki, a po kolejnych sześciu godzinach już nie żył. Zdaniem członków rodziny pacjenta lekarze popełnili błędy, co potwierdził sąd. Dalsza część tekstu poniżej.

Robotnik zrzucił 30-kg kocioł, który spadł na przechodnia. 18-letni Dymytro zmarł w szpitalu. "50 metrów i by żył"

Zasadniczy błąd popełniono przy przyjęciu chorego do Szpitalnego Oddziału Ratunkowego. Niewłaściwa ocena stanu chorego skutkowała kilkugodzinnym opóźnieniom w przyjęci pacjenta na oddział szpitalny, przy czym wskazany powinien być oddział chorób wewnętrznych. Wyjściowy stan pacjenta był ogólnie ciężki, z objawami rozwijającego się wstrząsu septycznego, zagrażającego życiu. Mimo to nie zintensyfikowano działań zmierzających do ustalenia prawidłowego i pełnego rozpoznania choroby. Brakowało ciągłego i stałego monitorowania parametrów życiowych, nie prowadzono bilansów płynu. Zdecydowanie za późno włączono antybiotyk

- czytamy w uzasadnieniu sądu, które cytuje dzienniklodzki.pl.

Lekarze winni, sprawa umorzona

Zaniedbań w tej sprawie miało być więcej, bo zdaniem sądu lekarze nie wykorzystali właściwie również wyników badań pacjenta. Powołani biegli stwierdzili ponadto, że chorym powinien się zajmować jeden lekarz, korzystając z pomocy nefrologa i kardiologa, co też nie miało miejsca. Zarzuty przewinienia zawodowego w tej sprawie usłyszało ostatecznie dwoje lekarzy, ale zostały one umorzone w 2018 r. z uwagi na przedawnienie.

Nienależnie od tego Sąd Apelacyjny w Łodzi przyznał zadośćuczynienie partnerce zmarłego i jego córce: pierwsza z kobieta otrzymała 60, a druga 80 tys. zł.

Listen on Spreaker.