Prokurator chciał, żeby dwaj mężczyźni, którzy w sklepie przy Próchnika sprzedawali dopalacze, zostali skazani na 4 lata. Udokumentowanych było sześć przypadków osób będących klientami sklepu, którzy po zażyciu substancji trafili do szpitala. Stwierdzono, że w jednym przypadku wystąpiło realne zagrożenie życia lub zdrowia. Tymczasem jeden z mężczyzn został uniewinniony, a drugi usłyszał wyrok 10 miesięcy wiezienia w zawieszeniu.
Niskie wyroki mogą szokować, ale jak uzasadnia sędzia - przepisy zakładające wyższe kary za przestępstwa dopalaczowe, weszły dopiero w 2018 roku. Sklep z dopalaczami przy ul. Próchnika w Łodzi działał w 2016 roku. - Można powiedzieć, że ustawodawca zbyt późno zareagował na coraz powszechniejsze zjawisko sprzedaży dopalaczy, a szczególnie na skutki zażywania takich substancji - cytuje sędziego TVN24.
Wyrok nie jest prawomocny. Oskarżeni ani ich pełnomocnicy nie pojawili się na jego odczytaniu.