O sprawie pisze Radio Łódź. W bloku, w którym doszło do zniszczeń i rozlania kwasu masłowego, mieszkał do niedawna pseudokibic jednej z łódzkich drużyn piłkarskich, który - jak pisze portal RŁ, został świadkiem koronnym i poszedł na współpracę z policją.
Na ścianie przy mieszkaniu, które wynajmował, ktoś zostawił wielki napis "Gąsior frajer".
Po ataku wciąż unosi się smród. Jak wiadomo, kwas masłowy ma bardzo przykry zapach, który jest trudny do zneutralizowania.
Mężczyzna już dawno tam nie mieszka, a za jego "grzechy" płacą mieszkańcy.