Łódź. Około 70 psów przetrzymywano w dwóch pokojach! Fetor unosił się w okolicy

i

Autor: pixabay.com, CC0 fot. Mylene2401 /zdjęcie ilustracyjne

Skandaliczne warunki w hodowli psów

Łódź. Około 70 psów przetrzymywano w dwóch pokojach! Fetor unosił się w okolicy

2022-10-17 21:11

Mieszkanka Łodzi prowadziła oficjalnie zarejestrowaną hodowlę. Jak się okazało, warunki jakie "zapewniła" zwierzętom, były skandaliczne. Około 70 psów było przetrzymywanych w dwupokojowym mieszkaniu. Psy zostały odebrane w poniedziałek (17 października) po kontroli inspekcji weterynaryjnej.

Skandaliczne warunki w zarejestrowanej hodowli w Łodzi. Kobieta miała przetrzymywać psy w dwupokojowym mieszkaniu.

- Otrzymaliśmy zgłoszenie mailowe, mówiące o niewłaściwym utrzymywaniu dużej liczby psów - około 150 - w jednym z mieszkań w Łodzi. We współpracy z Powiatowym Inspektoratem Weterynarii postanowiliśmy sprawdzić zasadność zgłoszenia. Panie doktor, które skontrolowały sytuację uznały, że zwierzętom może zagrażać bezpośrednie niebezpieczeństwo dla życia i zdrowia. Dlatego na miejsce wezwaliśmy policję i straż miejską - powiedziała PAP prezes Łódzkiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami (TOnZ) Amanda Chudek.

Hodowla psów w malutkim mieszkaniu w Łodzi

Jak przekazuje Polska Agencja Prasowa, na miejscu ustalono, że w dwupokojowym, liczącym około 30 m kw. mieszkaniu przy ul. Krzywej znajdowało się co najmniej kilkadziesiąt psów. Nieznośny fetor unosił się nawet w okolicy budynku! Jak wynikało z raportu lekarek weterynarii, zwierzęta przetrzymywane były po kilka w niewielkich klatkach ustawionych jedna na drugiej. Inspekcja doliczyła się około 70 psów.

Okazało się, że ich właścicielka była oficjalnie zarejestrowanym hodowcą. Jak wyjaśnił rzecznik prasowy Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Psa Rasowego Kennel Club Bartłomiej Juszczak, inspektor ds. kontroli dobrostanu zwierząt przeprowadzał kontrolę w jej hodowli w roku 2016; wówczas nie wykazano żadnych nieprawidłowości.

- Kennel Club nigdy nie wiedział, że tak wiele psów znajduje się w tym mieszkaniu - wykazywano znacznie mniejszą liczbę. Poza tym nie otrzymaliśmy nigdy żadnych sygnałów od sąsiadów czy osób, które kupowały szczenięta w tej hodowli, że są jakiekolwiek nieprawidłowości. Dokumentacja weterynaryjna nigdy nie budziła zastrzeżeń co do stanu zdrowia i utrzymania tych psów, jednak będziemy jeszcze ją sprawdzać. W tej chwili hodowla została zawieszona - zaznaczył Bartłomiej Juszczak, cytowany przez PAP.

Juszczakowi udało się wejść do wnętrza mieszkania jeszcze przed przybyciem na miejsce służb - z jego relacji wynika, że nawet właścicielka hodowli nie potrafiła zapanować nad napierającymi ze wszystkich stron psami.

- To w większości buldożki francuskie, choć widziałem też co najmniej jedną chihuahua i prawdopodobnie inne rasy. Niektóre psy były w klatkach, inne puszczone luzem. Zastanawia fakt, że hodowla zarejestrowana była pod tym adresem, natomiast nabywcy psów z pewnością musieli odbierać je w innym miejscu - dodał.

Właścicielka hodowli początkowo nie chciała wpuścić do środka interweniujących społeczników i służb, skłoniła ją do tego dopiero stanowcza postawa policji i Animal Patrolu łódzkiej Straży Miejskiej. Na podstawie Ustawy o Ochronie Zwierząt psy zostały odebrane i będą umieszczone w wielu różnych placówkach.

Makabryczne odkrycie w Stalowej Woli. Dwa ciała w domu przy ul. Brandwickiej
Sonda
Lubisz zwierzęta?