Kilka dni temu po godzinie 14:00 doszło do napadu na jeden z salonów jubilerskich na ulicy Rzgowskiej. Sprawca używając gazu łzawiącego próbował obezwładnić sprzedawcę i ukraść złotą biżuterię ze sklepu. Sprzedawcy jednak, mimo kontuzji nogi, udało się przepędzić napastnika, a kosztowny towar leżący na półkach pozostał nienaruszony. Około godziny 17.00 agresor postanowił napaść na kolejny salon jubilerski, tym razem na ulicy Dąbrowskiego. - Napastnik, strasząc sprzedawczynię przedmiotem przypominającym broń oddał kilka strzałów i rozbijając młotkiem gabloty, ukradł biżuterię wartą 15 000 złotych. Sprawą zajęli się natychmiast policjanci z pionu kryminalnego - podaje policja.
Śledczy krok po kroku analizowali zapisy monitoringów, z których jasno wynikało, że napastnikiem w obu przypadkach był ten sam mężczyzna. Policjanci również ustalili, że sprawcą jest dobrze im znany recydywista. Natychmiast pojechali do jego mieszkania, gdzie znaleźli broń gazową, którą 31-latek wykorzystywał podczas rabunków.
- Wytypowany przez kryminalnych mężczyzna przyznał się do napadów na salony jubilerskie. Dodał, że 6 kwietnia 2021 roku dokonał jeszcze jednego rozboju na pracownicy lombardu na Górnej. Tym razem, grożąc przedmiotem przypominającym broń palną, ukradł złotą biżuterię wartą około 30 000 złotych - podaje Komenda Wojewódzka Policji w Łodzi.
31-latek został zatrzymany i przewieziony do policyjnego aresztu. Podczas zatrzymania miał na sobie koszulkę ze znanym motywem z serialu "Dom z papieru". Czyżby wzorował się na jego bohaterach? Mężczyzna usłyszał dwa zarzuty rozboju i jedno usiłowanie rozboju. Ponieważ działał w warunkach recydywy, najbliższe 18 lat może spędzić za kratkami. Decyzją sądu został tymczasowo aresztowany na 3 miesiące.