Łódź. Tragiczny finał firmowej imprezy na Widzewie. Nie żyje mężczyzna [NOWE FAKTY, WIDEO]

Do tych tragicznych wydarzeń doszło ponad rok temu, 4 lipca. Czworo znajomych z firmy, która swoją siedzibę ma w dawnych Zakładach Przemysłu Bawełnianego WI-MA przy al. Piłsudskiego umówiło się na spotkanie integracyjne. Chcieli się lepiej poznać, bo część z nich dopiero zaczynała tam pracę. Niestety finał tej imprezy był dramatyczny. Jeden z jej uczestników – Robert C. (50 l.), zmarł pobity. Sprawca tego nieszczęścia, Paweł K. został zatrzymany po kilku godzinach w swoim mieszkaniu.

Jak ustalili śledczy oprócz zabójcy w spotkaniu tym uczestniczyły jeszcze dwie kobiety w wieku 29 i 26 lat oraz 31-letni mężczyzna. Wszystkie te osoby znały się zaledwie od kilku dni. Po pewnym czasie dołączył do nich 50-letni konkubent jednej z kobiet i to do jego mieszkania przeniosła się suto zakrapiana alkoholem impreza. W trakcie spotkania jedna z kobiet poskarżyła się podejrzanemu, że jest źle traktowana przez konkubenta. Ten postanowił, wymierzyć sprawiedliwość 50-latkowi. Bił i kopał go po całym ciele. W wyniku odniesionych obrażeń mężczyzna zmarł.Paweł K. przed sądem nie przyznał się do zabójstwa. Potwierdził, że pobił Roberta C., ale nie miał zamiaru go zabić, a jedynie go ukarać. Grozi mu dożywocie.

Na ławie oskarżonych zasiada również troje innych uczestników tej krwawej imprezy: partnerka Roberta C. - Marta Ś., Anika K. i Wojciech S.. Oni odpowiadają za nieudzielenie pomocy. To przestępstwo zagrożone karą do 3 lat pozbawienia wolności.

Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj

Masz podobny temat? Pisz na: lodzkie@se.p