Do zdarzenia doszło w marcu 2019 roku na łódzkim Widzewie. Według świadków w nocnym sklepie doszło do awantury między sprzedawczynią, a obywatelami Ukrainy - Maksymem A. i Wladyslawem K. Ekspedientka nie chciała im sprzedać alkoholu, bo byli pijani. Jeden ze świadków zauważył, że Maksym A. bije jakiegoś mężczyznę. Był to oskarżony 43-latek, który ruszył w pościg za uciekającymi Ukraińcami. Jednego z nich dopadł pod blokiem i doszło do bójki. Maksym A. rzucił się z nożem na 43-latka, który mu go wytrącił. Ukraińcy uciekli do swojego mieszkania. Pod blokiem zgromadzili się koledzy 43-latka. Szturmem wdarli się do bloku, wyważyli drzwi, wpadli do mieszkania i pobili i skopali Ukraińców. Zdemolowano też wynajmowane przez Ukraińców mieszkanie. Właściciel oszacował straty na 850 tys. zł. Jeden z Ukraińców został tak dotkliwie pobity, że po opuszczeniu szpitala poruszał się na wózku inwalidzkim. 43-latek jest jedynym oskarżonym w tej sprawie, bo śledczym nie udało się dotrzeć do pozostałych napastników. Mężczyzna nie przyznał się do winy.
Źródło: Dziennik Łódzki