Łódź. Zamiast łóżeczka kupili trumienkę. Stracili ukochane dziecko
Na łamach "Super Expressu" opisaliśmy historię pani Marii oraz pana Tomasza, których długo oczekiwane, ukochane dziecko zmarło tuż po narodzinach. W zasadzie, jak wskazywali lekarze, maleństwo urodziło się martwe. Ważyło zaledwie 400 gramów, to był przedwczesny poród. Już wcześniej lekarze ostrzegali, że chłopiec będzie obciążony chorobami i może nie przeżyć, ale pani Maria zdecydowała się utrzymać ciążę i urodzić. Wierzyła, że stanie się cud. Podczas pierwszego badania USG wyszło na jaw, że nerki dziecka nie pracowały od początku życia płodowego. - To był najgorszy dzień w moim życiu - mówi pani Maria w rozmowie z WP Parenting. Ostatecznie chłopiec nie przeżył. Po kilku dniach w szpitalu zjawił się pan Tomasz, ojciec chłopca. Towarzyszyła mu firma pogrzebowa, mieli ze sobą małą trumienkę dla ich synka. W przypadku zespołu Edwardsa, jak mówią specjaliści, aż 95 proc. przypadków prowadzi do samoistnego poronienia w pierwszym trymestrze ciąży. Większość dzieci urodzonych żyje do dwóch miesięcy, a więcej niż rok - od 5 do 10 procent.
Łódź. Historia małżeństwa, które straciło dziecko, roztrzaskała serca mieszkańców
Po publikacji na łamach "SE", w naszych mediach społecznościowych pojawiło się blisko 200 komentarzy od mieszkańców - nie tylko z Łodzi, ale i całego regionu. Łączyli wyrazy wsparcia i współczucia, dzielili się też swoimi przeżyciami. Podkreślali, że historia małżeństwa, które straciło dziecko, roztrzaskała serca mieszkańców. - Też straciłam synka, też nie pracowały nerki. Współczuję ogromnie, bo wiem, jaki to ból - pisze pani Ewa. - To straszne, ale podziwiam za odwagę i wiarę - podkreślała inna kobieta. Pani Martyna również podzieliła się swoją historią. - Bardzo mi przykro... wiem, jaki to ból, bo urodziłam w tym samym miejscu w 23 tc córeczkę bez żadnych wad, 29 grudnia, po prostu zmarła jako skrajny wcześniak. Nie ma słów, które pocieszą, żadne nie ukoją bólu. Ból rozdzierający serce na widok trumienki z własnym dzieckiem to najgorsze co może spotkać rodziców. Dużo siły - napisała.