Płyn do dezynfekcji, koronawirus

i

Autor: Pixabay

Łodzianka "leczyła się" pijąc płyn do dezynfekcji na koronawirusa

2020-05-13 10:45

Do łódzkiej kliniki ostrych zatruć trafiła łodzianka z bólem brzucha. Kobieta rozchorowała się po wypiciu... płynu do dezynfekcji rąk, który jest stosowany w epidemii koronawirusa.

Płyn do dezynfekcji zawiera etanol i izopropanol. To środek, którym można się śmiertelnie zatruć. Po badanich okazało się, że pacjentka ma powyżej jednego promila etanolu i 0,6 promila izopropanolu. Kobieta piła płyn do dezynfekcji, bo innego alkoholu w domu nie miała. Wcześniej do kliniki przywieziono dwóch nieprzytomnych mężczyzn, którzy zatruli się glikolem. Doszło u nich do niewydolności nerek, ale lekarzom udało się uratować im życie. Mężczyźni są znani w klinicie. Z powodu spożycia glikolu to był dla nich kolejne pobyty w klinice. Śmiertelna dawka glikolu to 100 ml. Do zgonu dochodzi z powodu uszkodzenia układu nerwowego lub niewydolności nerek. Glikol znajduje się w płynie do chłodnic.

Super Raport 12 V (goście: Miller, Zuber)

Źródło: Express Ilustrowany