Trzech kierowców TIR-ów, którzy w miniony piątek (1 kwietnia) spotkało się na MOP Paprotnia postanowiło pozostać tam przez weekend i świętować przy suto zakrapianym stole. Szybko jednak okazało się, że nie był to dobry pomysł, a jeden z nich słono za to zapłacił. Jak opisuje policja, w niedzielę okazało się, że akumulator w jednym z pojazdów wymaga doładowania. "48-letni kierowca, chcąc pomóc kompanom, którzy byli nietrzeźwi, wsiadł za kierownicę ich ciężarówki, by podjechać nią do swojego pojazdu i podładować akumulator. W czasie cofania, uderzył w inny zaparkowany samochód ciężarowy marki Mercedes, w którym znajdował się 63-letni mieszkaniec powiatu braniewskiego. Na miejsce wezwano policję, która wylegitymowała kierowców. Po zbadaniu stanu trzeźwości, okazało się, że 48-latek miał w organizmie 2,3 promila alkoholu. Został zatrzymany - informuje st. sierż. Katarzyna Biniaszczyk ze zduńskowolskiej policji.
ZOBACZ TEŻ: Mercedes z rejestracją z Łódzkiego ostrzelany w Mariupolu. Nie żyje kierowca! [FOTO]
W miniony poniedziałek (4 kwietnia), mężczyzna usłyszał w zduńskowolskiej komendzie zarzut prowadzenia pojazdu będąc w stanie nietrzeźwości. Sprawca otrzymał wysoką karę grzywny, dodatkowo 5 000 zł świadczenia na Fundusz Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej, a także 3 lata zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych.