Małżeństwo zginęło w pożarze wieżowca w Tomaszowie Mazowieckim. Ich syn reanimowany
Pożar 10-piętrowego wieżowca przy ul. Mielczarskiego w Tomaszowie Mazowieckim postawił na nogi wszystkich mieszkańców budynku, ale małżeństwo z 1. kondygnacji nie zdołało uciec przed płomieniami i zginęło. Wszystko działo się w nocy z poniedziałku na wtorek, 4 kwietnia, a służby ratownicze dostały w tej sprawie zgłoszenie o godz. 3.40. Ogień pojawił się w lokum 73-latki i jej męża, w którym przebywał również 46-letni syn obydwojga. Gdy na miejsce dotarli strażacy, wynieśli całą trójkę z objętego pożarem mieszkania, ale małżeństwo poniosło śmierć na miejscu. 46-latek był nieprzytomny i również stracił funkcje życiowe, ale po reanimacji udało się je przywrócić - w częściowo ustabilizowanym stanie trafił do szpitala, mając objawy zatrucia tlenkiem węgla.
- Pożar został szybko opanowany i nie zachodziła potrzeba ewakuacji pozostałych mieszkańców bloku. Na miejscu policjanci z udziałem prokuratora, strażaków oraz biegłego z zakresu pożarnictwa wykonywali szereg czynności zmierzających do ustalenia przyczyny pożaru. Postępowanie w tej sprawie pod nadzorem prokuratora prowadzą policjanci z tomaszowskiej komendy policji - informują mundurowi.