Mrożąca krew w żyłach instalacja w pasażu Rubinsteina [ZDJĘCIA]. Powinna powstać? Co przedstawia? [DYSKUSJA]

2017-10-16 13:32

Przy wejściu do Pasażu Rubinsteina od strony ul. Piotrkowskiej, została ustawiona instalacja artystyczna pt. "Holy Man", przedstawiająca opartego o latarnię mężczyznę, z wielkim otworem w klatce piersiowej. Przez kilka dni zdążyła wzbudzić nie lada kontrowersje. A co Wy o niej sądzicie? Zobaczcie, o co w niej chodzi!

Łódzkie Centrum Wydarzeń zaprosiło do współpracy Marka Jenkinsa - jednego z najbardziej rozpoznawalnych street artystów na świecie, twórcę, którego realizacje artystyczne można było zobaczyć na ulicach takich miast jak Rio de Janeiro, Seul, Waszyngton, Montreal, Rzym, Londyn, Barcelona czy Dublin. Amerykański artysta znany jest na całym świecie ze swoich miejskich instalacji, które tworzy przy pomocy specjalnej folii, papieru oraz elementów trwałych. Instalacje Jenkinsa to zazwyczaj efemeryczne, pełno wymiarowe przedstawienia ludzi, które artysta ustawia w różnych, nietypowych miejscach. Przy wykorzystaniu taśmy klejącej tworzone są "odlewy", które artysta wypełnia różnymi materiałami wymieszanymi najczęściej z zaprawą  cementową. Powstałe w ten sposób "rzeźby", artysta ubiera i umieszcza w przestrzeni miejskiej.

Czytaj też: Te zdjęcia Manufaktury dla wielu będą zaskoczeniem [GALERIA]. Musicie je zobaczyć!

Człowiek z dziurą w klatce piersiowej wzbudza kontrowersje

Jedna z rzeźb ("Holy Man") - mężczyzna z dziurą w klatce piersiowej, stanęła przy wejściu do pasażu Rubinsteina od strony ul. Piotrkowskiej. Mimo, że stoi tam zaledwie kilka dni doczekała się licznych komentarzy. "Przerażający", "mocno słabe", "to jest po prostu odstraszające" czy też "Nie chciałabym przechodzić obok czegoś takiego po zmierzchu... i ma być tego więcej?!", a nawet "badziewie". Takie komentarze pojawiły się w sieci. Do nielicznych, które można uznać za pozytywne, należą głosy, że rzeźba jest interesująca czy też intrygująca.

Tymczasem, aby zrozumieć sztukę Jenkinsa należałoby dać mu dojść do głosu. Artysta ma na swoim koncie podobne prace stworzone w różnych miejscach na świecie - postacie, które tworzy, leżą na ulicach, siedzą na budynkach, bujają się na hamakach między latarniami czy śpią w parku na ławkach. Jak to w sztuce bywa, w określanej przez niektórych jako "szkaradna" rzeźbie należy dopatrywać się "drugiego dna". Jak wyjaśnia autor, celem jego prac jest poruszanie, ingerowanie w ludzkie emocje oraz prowokowanie do tego, abyśmy uważniej rozglądali się wokół, zwracali uwagę na innych i nie mijali ludzi obojętnie.

Trzeba przyznać, że jego praca nie przeszła bez echa. W ciągu najbliższych dwóch tygodni możemy spodziewać się więcej rzeźb artysty na ulicy Piotrkowskiej.

A jak Wam podoba się rzeźba? CZEKAMY NA WASZE KOMENTARZE!

Czytaj też: Neon z kotem wrócił na kamienicę na Legionów [ZDJĘCIE]. Widzieliście?