Łukasz i Arkadiusz znali się od dziecka, a od kilkunastu lat mieszkali obok siebie. Razem spędzali czas, pomagali sobie nawzajem, imprezowali. Można by powiedzieć, że połączyła ich przyjaźń do grobowej deski. Okazuje się jednak, że i ona ma swoje nieprzekraczalne granice, szczególnie w sytuacji, gdy przyjaciół poróżni kobieta.
W małżeństwie Łukasza S. od dawna nie działo się dobrze, ale takiego ciosu ze strony Arkadiusza B. się nie spodziewał. Oto bowiem żona Agnieszka (36 l.) pokazała mu miłosne SMS-y, które rzekomo wysyłał do niej sąsiad. W zazdrosnym Łukaszu zaczęła się tlić wściekłość, aż w końcu eksplodowała. Gdy dojrzał swojego rywala na podwórku, chwycił za maczetę, którą na co dzień obcinał słoneczniki, rzucił się w jego kierunku, a potem z całych sił zdzielił go w głowę. Polała się krew, na szczęście Arkadiusz nie stracił przytomności i uciekł, dzięki czemu ocalił życie.
Prokuratura postawiła napastnikowi zarzut usiłowania zabójstwa, ale ten utrzymuje, że choć uderzył maczetą, to nie zamierzał zabić. – Chciałem ratować moje małżeństwo – zeznał. – Żona pokazała mi te SMS-y. Zdenerwowałem się bardzo. Później okazało się, że miała romans z innym mężczyzną i pokazała mi te wiadomości tylko po to, żeby odwrócić uwagę od tego drugiego. Dziś jesteśmy po rozwodzie. Jej niewierność doprowadziła do rozpadu naszego małżeństwa. Wiem, że zrobiłem bardzo źle, przepraszam i żałuję.
Poszkodowany przeprosiny przyjął. Czy znów będą przyjaciółmi? Może za kilka lat, gdy Łukasz S. wyjdzie z więzienia.