Łodzianka Natalia Madejczyk wystąpiła w pierwszej edycji "You can dance. Po prostu tańcz", w 2007 roku. "Ruda" skradła serca widzów, zyskując rzeszę fanów. W programie dotarła do ćwierćfinału. Taniec był jej największą pasją. Natalia Madejczyk zmarła w miniony wtorek (21 czerwca). Przyjaciele, znajomi, współpracownicy i fani wspominają ją jako ciepłą, bezinteresowną i utalentowaną kobietę.
PRZECZYTAJ TEŻ: Wieruszów. Pijana 16-latka weszła na słup elektryczny. Poraził ją prąd
"Moje serce pęka. Czemu musimy być światkami kiedy opuszczają nas tak piękne dusze. Natalia kochana moja mogę ci obiecać, że jeszcze zatańczymy" - napisał na Instagramie Michał Piróg, juror programu "You can dance".
"Będę cię wypatrywać w oczach wszelkich istot, by raz jeszcze się do ciebie uśmiechnąć, popatrzeć i powiedzieć jak ciebie wszystkim brakuje. Do zobaczenia. Teraz odpocznij chwilkę i wróć do nas" - tymi słowami zakończył swój pożegnalny wpis.
Żegnają ją także przyjaciele z łódzkiego projektu "Art Movement":
"O Natalii moglibyśmy tak pisać godzinami, ale dziś brak nam słów na wieść o tym, że wczoraj nagle straciliśmy ją na zawsze, że nie umówimy się na to obiecane spotkanie, że już nigdy nie stanie z nami na scenie, żeby dla Was zatańczyć."
Dalsza część artykułu poniżej.
Przyczyna śmierci łodzianki Natalii Madejczyk
Łodzianka zmarła w wieku 36 lat. Pogrążeni w żalu fani pytają, jaka była przyczyna śmierci Natalii Madejczyk. Jak pisaliśmy, tancerka przed śmiercią przeraźliwie cierpiała. "Ruda" ostatnie godziny życia spędziła w śląskim szpitalu. Została tam przewieziona po pożarze, który wybuchł w mieszkaniu, w którym przebywała. Miała poparzenia III stopnia.
ZOBACZ TEŻ: Pilnie potrzebna pomoc dla 18-letniej Weroniki spod Łasku pogryzionej przez sforę dzikich psów!