Chodzi o sklep na rogu Sienkiewicza i Nawrot. Ten lokal znany jest z dystrybucji tak zwanych "dopalaczy". Oficjalnie jednak, jak tłumaczy Piotr Grabowski z Zarządu Dróg i Transportu, rozpoczęty dziś (30 maja) rano remont chodnika, to zwykłe prace porządkowe. Wygrodzono tam około czterech metrów chodnika, tuż przed sklepem, co uniemożliwia wejście do środka. Wiadomo jednak, że straż miejska odbierała liczne skargi od okolicznych mieszkańców, ale nie na chodnik, lecz zachowanie ludzi po dopalaczach - mówi strażniczka Joanna Prasnowska. - Mieszkańcy skarżyli się na przebywanie takich osób w okolicy. Na to, że przebywają w Parku Sienkiewicza, że zaczepiają, proszą o jakieś drobne pieniądze, są w dziwnym stanie - leżą na chodniku, czy w klatkach schodowych - mówi strażniczka miejska.
Zobacz też: TOP 10 kobiet przestępczyń poszukiwanych w Łodzi [GALERIA]. Kojarzysz którąś z nich?
Pod sklepem podejrzanym o sprzedaż dopalaczy był dziś reporter Radia ESKA Grzegorz Mnich, ZOBACZCIE WIDEO:
Przed sklepem całodobowo dyżur będzie pełnił patrol straży miejskiej. Strażnicy mogą legitymować nieletnich, ale nie wolno im prewencyjnie kontrolować dorosłych. Dopóki stoją barierki oznajmiające o remoncie chodnika, za ich przekroczenie strażnicy mogą ukarać mandatem.
Każdego tygodnia, do łódzkiego Instytutu Medycyny Pracy trafia kilkadziesiąt osób zatrutych dopalaczami.
Co o takiej akcji sądzą sami łodzianie? Wygląda na to, że woleliby bardziej radykalne kroki, posłuchajcie materiału AUDIO reportera Radia ESKA Grzegorza Mnicha: