Sekcja zwłok pana Jerzego ujawniła dramatyczne fakty. Psy zaatakowały go żywego!

2025-10-23 15:53

Wstrząsająca tragedia w gminie Poddębice w województwie łódzkim. W piątek, 17 października, przed jedną z posesji w miejscowości Karnice znaleziono ciało starszego mężczyzny. Jak informuje Fakt.pl, na jego ciele widoczne były liczne rany kąsane. Wstępne wyniki sekcji zwłok potwierdziły najgorsze – 76-letni pan Jerzy został zaatakowany przez psy, gdy jeszcze żył.

Dwa psy zagryzły Kajtka na oczach właścicielki. Szokująca relacja

i

Autor: Shutterstock
Super Express Google News
  • Śledztwo w sprawie tragicznej śmierci 76-latka, zaatakowanego przez psy, wciąż trwa.
  • Prokuratura bada, czy władze gminy wiedziały o biegających bez nadzoru zwierzętach i czy właścicielka psów dopuściła się zaniedbań.
  • Biegli ocenią agresywność psów i możliwe czynniki, które doprowadziły do ataku. Co dalej z właścicielką?

Z ustaleń prokuratury wynika, że mężczyzna padł ofiarą brutalnego ataku zwierząt należących do jego sąsiadki. — Wykazały, że rany kąsane mają charakter przyżyciowy, co oznacza, że psy zaatakowały 76-letniego pokrzywdzonego — przekazała w rozmowie z Faktem prokurator Jolanta Szkilnik z Prokuratury Okręgowej w Sieradzu.

Zobacz: Agresywne psy zagryzły niewinnego człowieka? Śledczy badają wstrząsający wątek

Psy, które pogryzły mężczyznę, należały do starszej kobiety. Jak ustalili dziennikarze, kobieta od lat trzymała na swojej posesji aż dziewięć psów, które swobodnie biegały po okolicznych polach i lasach. Mieszkańcy wsi mieli już wcześniej zwracać uwagę, że zwierzęta często były widywane bez opieki. Po tragicznym zdarzeniu wszystkie psy zostały odłowione i przewiezione do schroniska.

Śledczy nie zakończyli jednak postępowania. Teraz kluczowe będzie ustalenie, dlaczego psy zaatakowały człowieka i czy ktoś ponosi za to odpowiedzialność. Zgodnie z ustaleniami Fakt.pl, prokuratura gromadzi dokumentację z urzędu gminy. Chce sprawdzić, czy władze lokalne wiedziały o tym, że po okolicy biegało tak wiele niezabezpieczonych zwierząt i czy wcześniej podejmowano jakiekolwiek działania w tej sprawie.

Do śledztwa włączono także ekspertów ze schroniska, gdzie obecnie przebywają psy. Specjaliści mają ocenić ich poziom agresji, stan zdrowia oraz ewentualne cechy charakterystyczne dla ras uznawanych za niebezpieczne. Dodatkowo biegli z zakresu zachowań zwierząt przeanalizują, czy do ataku mogły doprowadzić czynniki środowiskowe, stres, instynkt stadny lub zaniedbanie ze strony właścicielki.

Śledczy chcą również ustalić, czy wszystkie psy rzeczywiście należały do pani Krystyny i czy nie były między sobą spokrewnione — co mogłoby wpływać na ich zachowanie.

Jeśli zgromadzone dowody potwierdzą, że to właśnie jej zwierzęta odpowiadają za śmierć pana Jerzego, kobieta może usłyszeć zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci w związku z niedopełnieniem obowiązku należytej opieki nad psami. Grozi jej kara do pięciu lat więzienia.

Zawody Agility w Myślęcinku. Psy walczyły o tytuł najzwinniejszego!

Marcin zagryziony przez psy. Koszmar w Zielonej Górze

Sprawy agresywnych psów wywołują ogromne emocje. Przypomnijmy - do tragedii w województwie lubuskim doszło 12 października. Marcin pracował jako kierowca ciężarówki. Tego feralnego dnia zatrzymał się na Miejscu Obsługi Pasażerów Racula przy trasie S3 w Zielonej Górze. W wolnym czasie postanowił wybrać się do pobliskiego lasu na grzyby. Nic nie zapowiadało, że ta aktywność zamieni się w koszmar.

W pewnym momencie 46-latek został zaatakowany przez trzy duże psy, które wydostały się z pobliskiej strzelnicy. Straszliwie pogryziony trafił do szpitala, ale mimo wysiłków lekarzy nie udało się go uratować. Policja zatrzymała 53-letniego właściciela owczarków.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki