Do dramatycznych wydarzeń doszło al. Politechniki w Łodzi. Bandyta najpierw dwa razy uderzył kijem 70-latkę w głowę. Następnie wziął szpadel i uderzył nim 38-latka w głowę. Jego ofiary zaczęły uciekać, a wściekły napastnik pognał za nimi. Zdemolował drzwi do mieszkania jednej z lokatorek. Następnie wskoczył na rower i uciekł. Ranni trafili do szpitala, a policjanci zaczęli tropić agresora. 31-latek został zatrzymany na Bałutach. Zachowywał się agresywnie, stawiał opór i próbował uciec. Policjanci znaleźli przy nim dwa duże noże kuchenne przymocowane do ciała za pomocą skórzanego paska. Mężczyzna przyznał, że był zdecydowany i szedł kogoś zabić - w tym celu uzbroił się w noże. 31-latek był już karany. Za rozbój cztery lata spędził w więzieniu. Działał więc w warunkach recydywy, co oznacza, że grozi mu do siedmiu i pół roku więzienia.
Źródło: Dziennik Łódzki