Oblał ukochaną benzyną i wyjął zapalniczkę? "Nie wiedziała, co się dzieje". Usłyszał bardzo łagodny wyrok

Za oblanie łatwopalną substancją, a następnie próbę podpalenia ukochanej Arturowi B. (27 l.) z Łodzi groziło nawet dożywocie. Sąd uznał jednak, że mężczyzna nie chciał zabić kobiety, a jedynie kierował wobec niej groźby karalne i skazał go za to na dwa lata i siedem miesięcy więzienia, zwalniając go jednocześnie z tymczasowego aresztu, w którym dotychczas przebywał.

  • Burzliwy związek Artura B. i Hanny P. zakończył się dramatycznym incydentem w październiku 2024 roku.
  • Mężczyzna oblał partnerkę benzyną, oskarżając ją o rozpowszechnianie plotek, lecz sąd nie dopatrzył się usiłowanie zabójstwa.
  • Artur B. został skazany na 2 lata i 7 miesięcy więzienia za groźby karalne. Czy prokuratura i Hanna P. odwołają się od tego wyroku?

Łódź. Wyrok po polaniu partnerki benzyną

Związek oskarżonego i jego partnerki Hanny P. (29 l.) do najspokojniejszych nie należał. W mieszkaniu kobiety, gdzie oboje uwili sobie gniazdko, co rusz dochodziło do awantur. Zdarzało się, że Artur B. wynosił się od ukochanej, by po pewnym czasie do niej wrócić. Zdarzały się sytuacje, że podnosił na nią rękę, groził pozbawieniem życia.

Wydarzenia, które zaprowadziły go na ławę oskarżonych w związku z usiłowaniem zabójstwa kobiety, rozegrały się w październiku 2024 roku. Między kochankami wybuchła kolejna kłótnia. Tym razem jej podłożem miały być krążące wśród wspólnych znajomych pary plotki na temat Artura B., które stawiały go w mocno niekorzystnym świetle. Mężczyzna był przekonany, że za ich rozpowszechnianie odpowiedzialna była Hanna P. Dlatego w napadzie szału oblał jej głowę i klatkę piersiową benzyną. Zdaniem prokuratury wyciągnął następnie zapalniczkę i próbował podpalić partnerkę. Nie zdołał jednak uruchomić mechanizmu zapłonowego, wyszedł więc z mieszkania, trzaskając drzwiami.

Mężczyzna od samego początku zaprzeczał, by chciał użyć otwartego ognia, a sąd dał wiarę jego wyjaśnieniom.

- Niewątpliwie cała sytuacja była dla pokrzywdzonej niezwykle traumatyczna. Sama mówiła, że nie wiedziała, co się dzieje, ani czym została polana – mówiła sędzia Agnieszka Szeliga. - Sąd nie znalazł jednak dowodu bezpośrednio wskazującego na to, że oskarżony chciał użyć zapalniczki, bo ten konsekwentnie zaprzeczał. A wątpliwości należy rozstrzygać na korzyść oskarżonego.

Prokurator za usiłowanie zabójstwa wnioskował o karę 12 lat więzienia, ale mężczyzna usłyszał wyrok 2 lat i 7 miesięcy więzienia za kierowanie gróźb karalnych, bo według sędziów oblanie benzyną było takim właśnie czynem; nie może również zbliżać się do Hanny P. na odległość bliższą niż 100 metrów. Jednocześnie sąd zwolnił Artura B. z tymczasowego aresztu, nakładając na niego dozór policyjny.

Wyrok nie jest prawomocny. Nie wiadomo, czy prokurator lub Hanna P. będą się od niego odwoływać, ponieważ nie było ich na ogłoszeniu orzeczenia.

Oblał ukochaną benzynę i groził podpaleniem
Łódź SE Google News

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki