Okrutna ZBRODNIA w Łowiczu. Tragiczny finał miłosnego trójkąta [FOTO, WIDEO]

2021-02-25 12:34

Marzenę B. i Mariusza S. połączyła namiętność. Tak wielka, że zdaniem prokuratury w Łowiczu oboje postanowili pozbyć się męża kobiety. Miron Biernacki został zamordowany we własnym domu. Teraz kochankowie odpowiadają za zabójstwo przed łódzkim sądem.

To miała być zbrodnia doskonała. Miron Biernacki (42 l.), który z żoną Marzeną mieszkał w przytulnym domku na obrzeżach Łowicza zniknął nagle w listopadzie 2017 roku. Gdy jego siostra zgłaszała zaginięcie w miejscowej komendzie policji, w najczarniejszych snach nie przypuszczała, że może za tym stać jej szwagierka. Poszukiwania długo nie przynosiły żadnych rezultatów, więc plan morderców zaczynał się spełniać. Nie było ciała, zatem - według niepisanych reguł - nie było zabójstwa. Ale te założenia zaczęły się sypać, gdy przyciśnięta do muru przez śledczych Marzena B. przyznała, że jej mąż wcale nie zaginął, a został zamordowany przez nią i jej kochanka. Okazało się bowiem, że w małżeństwie Biernackich od dawna nie działo się najlepiej, a sąd rozpatrywał właśnie ich wniosek o rozwód i podział majątku.

Żona z kochankiem zabili męża

Zwłoki pana Mirona zostały odnalezione dopiero po dwóch miesiącach w oddalonej o kilkadziesiąt kilometrów od Łowicza Łodzi. Niedługo potem zatrzymano kochanka Marzeny B., Mariusza S., który ukrywał się w Niemczech.

Kochankowie stanęli przed sądem, który zdecydował, że za morderstwo odpowiada jedynie Mariusz S.. On został skazany na 25 lat więzienia. Marzena B. usłyszała wyrok 4 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności za zacieranie śladów. Z orzeczeniem wobec kobiety nie zgodziła się prokuratura, która wniosła apelację do sądu wyższej instancji, argumentując, że żona pana Mirosława również brała czynny udział w jego zabójstwie. Sąd Apelacyjny uznał, że tę kwestię trzeba zbadać jeszcze raz, uchylił wyrok i skierował sprawę do ponownego rozpatrzenia.

Dziś (25.02) oboje ponownie zasiedli na ławie oskarżonych i tak, jak w pierwszym procesie nie przyznali się do winy.