Był sobotni (16.09) wieczór, zbliżała się godzina 20. Patryk, Martyna i Oliwier jechali swoim autem autostradą A1 w stronę Częstochowy. Minęli właśnie Łódź, do domu zostało im jeszcze około półtorej godziny jazdy. Nagle na 339 kilometrze trasy z tyłu ich pojazdu pojawiło się jadące tym samym pasem z ogromną prędkością czarne BMW serii 8. Świadkowie, którzy widzieli ten samochód, opisują, że gnało grubo ponad 200 km/h. Jego kierowca długimi światłami próbował wymusić na panu Patryku, który prowadził Kię, by zjechał na prawo. Nim jednak mężczyzna zdążył zareagować, doszło do zderzenia. Na filmie, który świadek wypadku umieścił w internecie widać moment uderzenia. Tuż po nim auto rodziny z Myszkowa obróciło się, uderzyło w bariery ochronne i stanęło w płomieniach. Patryk, Martyna i Oliwierek nie mieli szans na ucieczkę. Gdy na miejsce dotarli strażacy i ugasili ogień, znaleźli trzy zwęglone ciała.
Śledztwo w sprawie wypadku wszczęła prokuratura w Piotrkowie Trybunalskim. Nikt jednak nie usłyszał jeszcze zarzutów.
Tragiczny wypadek na autostradzie A1. Prokuratura nie podaje szczegółów
Prokuratorzy nie chcą udzielać informacji na temat kierującego BMW. Początkowo nawet w oficjalnych informacjach na temat śmierci trojga osób temat tego samochodu był w ogóle przemilczany.
- Prokuratura Rejonowa w Piotrkowie Trybunalskim prowadzi postępowanie dotyczące wypadku drogowego zaistniałego w dniu 16 września 2023 roku na autostradzie A1. Postępowanie prowadzone jest w kierunku art. 177 § 2 kk. W zdarzeniu śmierć na miejscu poniosły trzy osoby, których tożsamość została ustalona. Ponadto dwie inne osoby doznały obrażeń ciała, których stopień zostanie ustalony w toku śledztwa. Trwa ustalanie okoliczność w jakich doszło do wypadku. Na chwilę obecną postępowanie prowadzone jest w sprawie. Z uwagi na dobro postępowania, na obecnym etapie nie będą udzielane bardziej szczegółowe informacje co do dokonanych ustaleń faktycznych - informuje prokurator Piotr Cegiełka.