Piątek: 30-latek zmarł po interwencji policjantów. Dwoje funkcjonariuszy aresztowanych!

2021-04-10 17:31

Dwoje policjantów – 33-letni mężczyzna i 35-letnia kobieta – zostało tymczasowo aresztowanych w związku ze śmiercią 30-letniego mieszkańca Piątku. Zwłoki mężczyzny znaleziono w sobotę (3 kwietnia) w kompleksie leśnym, kilka kilometrów od Piątku. Dzień wcześniej, późnym wieczorem, w mieszkaniu 30-latka interweniowała policja.

Do tragicznych wydarzeń doszło w ubiegłym tygodniu w Piątku w powiecie łęczyckim. W sobotę (3 kwietnia) w lesie w pobliżu Piątku odnaleziono zwłok 30-letniego mężczyzny. Dzień wcześniej, późnym wieczorem, w mieszkaniu, w którym 30-latek mieszkał z bratem i matką interweniowała policja. Funkcjonariuszy wezwała matka mężczyzny, która nie mogła sobie poradzić z awanturującym się, pijanym synem. Rodzina była już wcześniej objęta procedurą niebieskiej karty. W ciągu ostatnich dwóch lat było tam kilkanaście interwencji.

- Nie widziałam tej interwencji, bo zamknęłam się w swoim pokoju – opowiada kobieta. - W pewnym momencie usłyszałam jakiś huk na korytarzu, potem wszystko ucichło. Nie wiem, co tam się wydarzyło.

CZYTAJ WIĘCEJ: TRAGEDIA w Piątku w Łódzkiem. - Policjanci zabili mi syna - oskarża matka zmarłego Marcina [WIDEO]

Po odnalezieniu ciała mężczyzny przeprowadzono sekcję zwłok, która wykazała, że prawdopodobną przyczyną śmierci były rozległe obrażenia wewnętrzne, które mogły zostać spowodowane działaniem innych osób. Dwoje funkcjonariuszy - 33-letni mężczyzna i 35-letnia kobieta - którzy interweniowali w mieszkaniu 30-latka zostało zatrzymanych.

Zdaniem śledczych zebrany materiał dowodowy dał podstawy do zarzucenia 33-letniemu funkcjonariuszowi policji przestępstwa przekroczenia uprawnień i spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, następstwem którego była śmierć pokrzywdzonego, a także bezprawnego pozbawienia wolności 30-latka oraz naruszenia nietykalności cielesnej jego brata. Grozi mu za to kara nawet dożywotniego pozbawienia wolności.

35-letnia policjantka podejrzana jest o niedopełnienie obowiązków służbowych, narażenie pokrzywdzonych na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia bądź ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, a także o poświadczenie nieprawdy w notatniku służbowym i poplecznictwo. Grozi jej nawet 5 lat więzienia.

Jak poinformował PAP rzecznik łódzkiej prokuratury okręgowej Krzysztof Kopania, sąd przychylił się do wniosku prokuratury i zastosował wobec podejrzanych trzymiesięczny areszt tymczasowy.

- Podstawą w stosunku do obojga była obawa matactwa, a w stosunku do policjanta także grożąca mu surowa kara - wyjaśnił Kopania.

W związku z toczącym się postępowaniem wobec 33-letniego funkcjonariusza z 13-letnim stażem służby i 35-letniej policjantki z 9-letnim stażem służby komendant powiatowy w Łęczycy podjął decyzję o zawieszeniu w czynnościach służbowych. Wszczęte zostały także postępowania dyscyplinarne i administracyjne zmierzające do wydalenia ich ze służby.

Policjanci zabili mi syna