34-letnia kobieta wezwała pogotowie, ponieważ źle poczuł się znajomy, który ją odwiedził. Gdy ratownicy przyjechali do mieszkania na Górnej, okazało się, że matka jest pijana. Na rękach trzymała swoje 7-miesięczne dziecko, z którym przewróciła się na podłogę. Chłopiec doznał obrażeń głowy, został natychmiast odwieziony do szpitala. W mieszkaniu był jeszcze 9-letni, drugi syn kobiety.
Interweniujący ratownicy wezwali policję. Wtedy agresywna 34-latka rzuciła się na nich, jednego uderzyła pięścią w twarz. Okazało się, że miała w organizmie prawie 2 promile alkoholu.
Po wytrzeźwieniu kobieta usłyszała zarzuty narażenia dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia, naruszenia nietykalności, znieważenia oraz gróźb karalnych wobec ratowników medycznych.
Decyzją prokuratora została objęta dozorem policyjnym.