Gryzonie przyciągane są przez zsypy na śmieci, które stanowią świetne miejsce do znalezienia pożywienia. Później szczury przedostają się do komórek w piwnicach, gdzie rzadko zaglądają lokatorzy. Trutki w zsypach często są niezbyt skuteczne bo szczury wysyłają zwiadowcę, który ma za zadanie sprawdzić, czy pokarm nie jest zatruty. Jeśli gryzoń się otruje opuszcza gniazdo, żeby nie zarazić swoich pobratymców.
- Widziałem, jak na parkingu szczura zaatakowały wrony. W tym przypadku okazują się naszymi sprzymierzeńcami - mówi jeden z mieszkańców bloku przy Śmigłego-Rydza 31.
PRZECZYTAJ TEŻ: Zgroza! Ponad 130 szczurów w małej kawalerce. Policja weszła do mieszkania w asyście powiatowego lekarza weterynarii
Administracja zatrudniła firmę deratyzacyjną i walczy z plagą. Na klatkach pojawiły się stacje deratyzacyjne, a piwnice wysypano trutką. Nie jest jednak łatwo. Alternatywą byłoby zamknięcie zsypów i wystawienie kubłów na zewnątrz. To może jednak nie spodobać się mieszkańcom.
- Taka sytuacja niestety będzie się powtarzać i to nie tylko na naszym osiedlu, ale też na innych. Zima to czas, kiedy gryzonie poszukują przestrzeni do życia, a zapach jedzenia wabi je do budynków - mówi Tomasz Kaszczyk, kierownik administracji osiedla Łęczycka-Przędzalniana.
Z kolei pracownicy firm deratyzacyjnych radzą, żeby częściej sprawdzać piwnice i unikać wyrzucania resztek jedzenia do zsypu. Dobrym pomysłem jest też segregowanie odpadów i wyrzucanie śmieci BIO do brązowych pojemników.
ZOBACZ: Dramatyczne sceny w mieszkaniu na Piotrkowskiej w Łodzi: Matka ugodziła 19-letnią córkę nożem, bo ta nie chciała sprzątać
Więcej na ten temat w materiale Michała Makowskiego, posłuchajcie:
ZOBACZ WIDEO: