Podczas piątkowej (11 maja) ulewy wiele ulic, zwłaszcza w centrum Łodzi, zostało zalanych. Były miejsca, że pojazdy stały w wodzie prawie aż po dach. Żywioł zerwał wiele tablic rejestracyjnych i porwał wraz z prądem. Część z nich trafiła na komisariaty, część do wydziału komunikacji, sporo ogłoszeń dotyczących znalezienia tablic można trafić również w mediach społecznościowych.
- Szukałem z bratem tablicy od jego samochodu, przy okazji znalazłem pięć innych. Woda już opadła i po prostu pozbierałem je na ulicy - opowiada reporterowi Eski Grzegorzowi Mnichowi łodzianin Marcin Ritter. Jak opowiada, niektóre z nich zostały już odebrane przez właścicieli.
ZOBACZ: Tak było po ulewie w centrum Łodzi [ZDJĘCIA]
Tablic można też szukać w poszczególnych komisariatach policji. - Najwięcej, jak do tej pory, zostało odniesionych na IV Komisariat Policji. W tamtym rejonie były największe problemy związane z tą ulewą. Wiele aut utknęło, około 20. takich tablic się znalazło. Łącznie, na pozostałych komisariatach jest tych tablic już ponad 40 - mówi podkomisarz Marcin Fiedukowicz.
Dyrektor Wydziału praw jazdy Mariusz Mieszek radzi kierowcom, by skontaktowali się z urzędem. Jeśli tablica się nie znajdzie, należy złożyć wniosek o wtórnik. Jak informuje urzędnik, koszt tablicy to 56 zł, a czas oczekiwania wynosi minimum około 72 godziny.
Policja przypomina, że jazda bez tablicy rejestracyjnej jest wykroczeniem drogowym.