Kobieta wyszła zapłakana z kościoła. Mówiła księdzu o seksie
Ksiądz nie miał litości dla kobiety, którzy przyznała się w czasie spowiedzi, że ona i jej mąż używają prezerwatyw - informuje serwis kobieta.wp.pl. Do stosowania środków antykoncepcyjnych wróciła po zajściu w drugą ciążę, bo obydwoje nie chcieli mieć już dzieci. Już po pierwszym porodzie kobieta popadła w depresję poporodową, a z powodu połogu nie mogła przez dłuższy czas uprawiać seksu. To, że znowu zaszła w ciążę, było dla niej i mężczyzny dużym zaskoczeniem.
Małżeństwo postanowiło zrezygnować z NPR-u, czyli naturalnego planowania rodziny, i poprzestać na dwojgu dzieci. To wiązało się z koniecznością regularnego stosowania środków antykoncepcyjnych, co kobieta, jako osoba wierząca, postanowiła wyjawić księdzu przy konfesjonale. Jak się później okazało, to nie był dobry pomysł. Ksiądz, który ją spowiadał, powiedział, że jest egoistką, a używanie prezerwatyw nazwał grzechem, dodając, że "straciła sens tego, czym jest miłość małżeńska".
Byłam wstrząśnięta, nie wiedziałam, co powiedzieć. Wyszłam z kościoła i się rozpłakałam - powiedziała kobieta w rozmowie z serwisem kobieta.wp.pl.